Z serii Lubię czytać! Książki, o których ostatnio głośno

Książki to czas na moją przyjemność, chwile odpoczynku, wytchnienia. Uwielbiam czytać i robię to w każdej wolnej chwili, której mam coraz mniej. Ale każdy wieczór 1-2 godzina to mój czas aby zaspokoić ciekawość zaczętej książki. Jedne głęboko wciągają i nawet nie wiem kiedy ją pochłonęłam, a z drugimi męczę się. Tak to już jest. Trzeba trafić na swoją odpowiednią historię, która danej chwili bardzo intryguje.
Mimo, iż nie publikuję co miesiąc postu o przeczytanych książkach to dalej czytam. Moje pozycje możecie śledzić na instagramie lub na lubimyczytac.pl. Po prawej stronie bloga widać dużą ramkę z aktualnie czytaną książka i przeczytanymi. Jeśli macie ochotę to zapraszam.

Ale dziś chciałbym Wam wspomnieć o kilku książkach, które w ostatnim czasie przeczytałam. Które ujmują i ściskają serce, wywołują tyle emocji, że po prostu poddaję się i uwalniam je. Ale także i denerwują, irytują. 
Książki to taka mała terapia. Indywidualnie, sami w sobie wyzwalamy w sobie różne wzruszenia, powiązane z radością, śmiechem, a także i smutkiem, łzami.
W naszej głowie tyle się dzieje. Utożsamiamy się z bohaterami, porównujemy swoje życie itd.
Mimo tyle emocji, lubimy ten dreszczyk emocji, podniecenie, strach, wzburzenie i wiele innych.

Zacznę od najgłośniejszej historii. Dwojga ludzi, którzy droczą się i skaczą sobie do gardeł. Na wzajem się irytują, ale serce podpowiada co innego.
Mia Sheridan - „Bez winy
Małżeństwo to instytucja z której nie wolno robić sobie żartów, ani drwić. A tym bardziej robić transakcji biznesowych. Miłość ma swoje prawa i szybko wyłapuje takie wydarzenia. Karze dwoje ludzi swoją strzałą Amora i niszczy cały plan. Jak się okazuje na korzyść obojga. Ale za nim do tego dochodzi muszą odpokutować. Złożona przysięga jest świętością i nie można jej łamać. A karą jest miłość. O takiej karze marzą wszyscy, ale nie wiele wpada na takowy pomysł ślubu biznesowego dla pieniędzy z obcym człowiekiem od którego „zieje ogniem”.
„Bez winy” to historia dwojga obcych ludzi, Kiry i Greysona, których los bardzo pokrzywdził. Ich dzieciństwo jak i dorosłe życie nie było usłane różami. Trudni rodzice, kiepskie towarzystwo. Gdy Kira postanawia dać szansę byłemu więźniowi daje to wiele do myślenia, ale takie jest jej serce. Dobre. Tym bardziej, że daje się usidlić. On twardy i stanowczy, a ona jeszcze gorsza. Tak wiele ich dzieli i tak wiele ich łączy. Na początku łączą ich pieniądze, potem trudne dzieciństwo, a później....?później musicie sami poznać co dalej. Warto wgłębić się w życie obojga, które z kartki na kartkę zostaje odsłaniane. Ich bolączki, obawy końcu wychodzą na jaw – w końcu jest im lżej. Ale za nim zaznasz szczęście musi pojawić się ból.
Nie można się oderwać od wspaniałej historii miłosnej, powiązanej z erotyką. Pojawiają się również łzy, śmiech, wypieki na twarzy. Książka wywołuje tyle emocji, daje do myślenia. Poznajemy ludzi o dobrym sercu, z bagażem życiowym. Czyta się szybko i z zaciekawieniem co będzie dalej. Chętnie poznam inne pozycje książek tej autorki. Ten romans przemawia do mnie, łechta moje gusta literackie. Premiera 28 września warto mieć ją w pozycji przeczytane. A nawet w pozycji własna biblioteczka! Ja mam i chętnie będę do niej wracać!

Cynthia D'Aprix Sweeney - „Gniazdo”
Rodzina Plumbów ma problemy finansowe. Okazuje się, że ojciec w spadku przekazał im swój fundusz "Gniazdo", na którym jak się okazało zebrała się spora sumka pieniędzy, którą mają podzielić na czwórkę rodzeństwa. Niestety nic tak łatwo nie przychodzi, jeden z braci Leo powoduje wypadek, a całą sumę pieniędzy musi przekazać kobiecie z której jechał i która przez niego straciła stopę. Teraz musi spłacić troje rodzeństwa i prosi ich o czas. Cwany Leo kombinuje co innego. Jeśli jesteście ciekawi co musicie sami przeczytać. Choć powiem szczerze, że według mnie to żaden bestseller. Zwykłe czytadło, przeciętnej treści,które w dodatku słabo się czyta, nic nie wciąga, nie interesuje. Przez 100 stron męczyłam się i gdyby nie fakt posiadania książki przez premierą dawno poszłaby w kąt. Z ciekawości powieści i całej tej otoczki bestselerowego hitu musiałam przeczytać. Ale niej jestem dumna z tego, gdyż straciłam czas. Uroku okładki nikt nie może zaprzeczyć. Jest piękna, ale co z tego jak środek mało ciekawy. I znowu prawda wychodzi na jaw, że książki nie ocenia się po okładce, im ładniejsza tym nudniejsza. Uwielbiam literaturę współczesną, lubię też humor, ale gdzie tu obiecany humor? Każdy z rodzeństwa boryka się z problemem finansowym. Mają okropne problemy, które doprowadzają do rozwodu, sprzedaży domu. I co jak co nie widzę tu nic śmiesznego w stylu Woody Allena. Może surowa opinia. Ale jak dla mnie książka przereklamowana. Wydana cudownie, ale treść naciągana, nudna. 
Wednesday Martin - „Naczelne z Park Avenue”
Jednym słowem to taki dziennik badawczy. Pisarka opisuje swoje uczucia, doświadczenia, a nawet badania. Przenosi się do innej części miasta, gdzie panują zupełnie inne obyczaje. Gdzie liczy się prestiż, pieniądz i znajomości oraz to co masz na sobie, co nosisz w ręce ( nie może być nic innego jak torebka BIRKINI (choć tak ciężko ją dostać i trzeba wpisać się na listę), a także do jakiej szkoły chodzą Twoje dzieci. Pisarka zmaga się z odrzuceniem kobiet naczelnych. Próbuje się do nich przebić, choć nie jest to łatwe.
Nie dziwię się, że książka poruszyła cały Manhattan. Napisano sporo prawdy o tego typu kobietach nie tylko tam w Ameryce, ale także w innych krajach. Nie uważam tego za bestseller, ale książka ma coś w sobie. Sytuacje wręcz śmieszą, ale powiewają grozą, Naczelna kobieta zrobi wszystko dosłownie wszystko, nawet podsunie męża innej kobiecie. Oburzające. Książka zaprowadzi Was do świata pełnego rywalizacji o wszystko, nawet o miejsce w żłobku dziecka. Uświadamia kto gdzie rządzi i jaką rolę pełni. Z początku nie bardzo idzie czytanie z końcem - poznajmy sens i ukryty problem wychudzonych, ciągle głodnych fit mam, które zacisną zęby i prą do przodu jak walec. Musi stać się tragedia, aby dopuściły do siebie. 
Danielle Steel - „Magia”
Fajna historia o miłości w każdym wieku, przyjaźni. O czyhających pokusach, które mogą tyle zmienić i wcale nie na dobre. Również o zdradzie i jej konsekwencjach oraz chęci powrotu do łask żony. Sprawiedliwość i zaufanie, które otrzeźwiają umysł. Rok z życia kilku rodzin, które jednego dnia w roku spotykają się na "Białej kolacji", aby poczuć tytułową magię i wypowiedzieć życzenie, które się spełnia. Przez rok wiele się wydarzyło, nie wszyscy z grona szczęśliwców na tejże kolacji będą razem. Ale dzięki temu dało to im do myślenia, są mądrzejsi o pewne doświadczenia i wolni od ustalonych z góry reguł.
Takie babskie czytało. Dobre, ale nie porywające. Fajnie się czytało, poznawało problemy bohaterów i również kibicowało. Kto lubi tę autorkę książka powinna się spodobać.
Colleen Hoover - „Maybe Someday”
Gdy jedna miłość się kończy druga zaczyna. Cierpisz, jesteś szczęśliwy, a później znowu ktoś cierpi i znowu będzie szczęśliwy. Ale za nim się to stanie samemu trzeba stanąć na nogi. Dwoje ludzi, których łączy muzyka. On gra, ona pisze teksty. Ona Syndey słyszy on Ridge nie. Jak to możliwe, że On gra na gitarze nie słysząc? Muzykę czuje sercem. Ona poznaje jego sekrety, które przeobrażają się w coś więcej. Szkoda tylko, że on ma dziewczynę!
W jednej chwili tracisz wszystko i zyskujesz wiele.
Wspaniała historia o miłości, nadziei, pasji do muzyki, przyjaźni. A także o cierpieniu, kłamstwie.
Sally Hepworth - „To co nam zostaje”
Gdy choroba pojawia się w tak młodym wieku. Wieku kwiecistości. Już nic tak nie otwiera oczu jak miłość i nadzieja.
Anna jest chora na Alzheimera. Dom opieki staje się jednym rozwiązaniem nie tylko dla niej również dla problemów Eve. Gdy myślisz ze to koniec to miłość dodaje ci skrzydeł. Z tego dołu Annę na duchu podnosi Luke. A Eve przyczynia się do ich potajemnych spotkań. W tym także i ona odnajduje swoją drogę. Jako jedyni młodzi Anna z Luke'iem wśród starszych są uroczą parą, ale nie wszystkim się to podoba. Boją się konsekwencji, które może przynieść demencja.
Każdy musi przejść swoje, pocierpieć, przemyśleć, aby w końcu zaznać szczęścia. Nie raz nawet i na chwilę.

Głównym tematem jest historia Anny, ale poznajemy również przykre doświadczenia Eve, która zmaga się z problemami po śmierci męża. Wytykanie palcami i obwinianie ją winą znosi bardzo ciężko, choć z czasem ludzie zapominają i dają jej szansę. W obronie zawsze ktoś się znajdzie. Tylko czemu w tym wszystkim muszą uczestniczyć dzieci i one też muszą zmagać się z wieloma sprawami, gdzie szkoła jest najgorszym wrogiem.
Świetna książka o miłości poświęceniu i pewnym cierpieniu. Nie jest to typowe romansidło. Ma w sobie coś więcej. Szybko się czyta, mimo, iz jest długa. Ciężko się oderwać. Ładnie oprawiona.
Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Z ostatnich przeczytanych polecam jeszcze
http://lubimyczytac.pl/polka/3593606/przeczytane/lista
G. Musso - Ta chwila
Danuta Noszczyńska - Harpia
Paula Hawkins – Dziewczyna z pociągu

Komentarze

  1. Dziewczyna z pociągu jest ostatnio bardzo popularna u mnie w pracy. Muszę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U Ciebie jak zawsze interesująco i pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naczelne z Park Avenue brzmią bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh dawno nie miałam czasu by tak usiąść sobie przy dobrej książce :)
    pozdrawiam cieplutko :))
    woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadnej z tych książek nie czytałam ale jak tylko znajdę trochę wolnego czasu to zabieram się za "Dziewczynę z pociągu". Już na mnie czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Dziewczyna z pociągu" przypadła mi do gustu :) Lubię książki Danielle Steel, ale tej pozycji nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytam książki jak obłąkana, co drugi dzień nowa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybka jesteś.
      Też tak mam jedna kończę, drugą zaczynam:)

      Usuń
  8. Właśnie szkoda, że nie robisz tych postów co miesiąc bo bardzo je lubiłam, a przyznam szczerze, że na lubimy czytać rzadko zaglądam. Właściwie to tylko wtedy, kiedy dodaje swoją książkę bądź jakiś ciekawy tytuł przewinie mi się przez oczy i dodaję go, żeby nie zapomnieć. Aczkolwiek, nie przeczytałam żadnej z tych książek, które pokazałaś tutaj. Jednak z czystym sumieniem mogę Ci polecić książkę Emily Giffin - Ten jedyny. Dziewczyna świetnie rozumie nas kobiety, czytając tą książkę dokładnie odczuwałam uczucia tej dziewczyny. Pamiętam, że polecałam Ci Musso i widziałam, że zaczęłaś z nim przygodę, więc może ta książka też Cię zainteresuje.

    www.karmelizovana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Tak pamiętam jak mi zaproponowałaś i brat przy okazji przyniósł jedną z jego książek i wkręciłam się na maksa

      Usuń
    2. Oj, tak. W jego książki można się na prawdę wkręcić. Nie wiem jak ty ale ja przeczytałam już prawie wszystkie xD

      Usuń
    3. tez mam spora część za sobą:)

      Usuń
  9. jesień to idealna pora roku na czytanie książek ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko, ale większość zazwyczaj ma wtedy więcej czasu:)Ja czytam cały rok

      Usuń
  10. Chyba skuszę się na książkę Mia Sheridan - „Bez winy” :)

    ______________________
    http://bit.ly/2d8Uj2a

    OdpowiedzUsuń
  11. dopiero zabieram się za czytanie jesienne i nadrabianie zaległości. P/S czy to mannowiec? moja ciocia kiedyś taki robiła. to najlepsze cisto na świecie! kiedyś robiłam ale mnie ciasto wyszło twarde jak kamień i już nie próbuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie polki sie uginaja od ksiazek ale nie mam nic z nowosci :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam książkę MAGIA i bardzo mi się podobała. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty