Delia Cosmetics, Matt Liquid Lipstick, Long Lasting, Matowa płynna pomadka do ust

Matowe pomadki to hit sezonu. Firmy konkurują między sobą, aby zaskoczyć nas nie tylko wspaniałymi odcieniami, ale także i doskonałym wyglądem, efektem, brakiem wysuszenia i ciekawą nazwą. Tym ostatnim Delia bardzo wysoko sięga. Kusi nas nowymi pomadkami płynnymi z wykończeniem matu.
Dostajemy je w 6 przepięknych klasycznych odcieniach, gdzie ich nazwy pochodzą od światowych, bardzo sławnych imion aktorek. Wspaniały pomysł.
01 Bridget - 02 Audrey - 03 Sophia - 04 Elizabeth - 05 Claudia - 06 Marylin

Niestety mój box pomadkowy nie zawierał nr 04 i nie zobaczycie go u mnie;/

01 Bridget to naturalny odcień nude. Taki dzienniak, dla większości nawet i pewniak.
Troszkę ten odcień jakby ważył się i wchodził w usta, podkreślając nie estetycznie. Uwidacznia to. Przy tych późniejszych odcieniach od 03 nie ma tego problemu. Tylko zauważyłam przy 01 i 02 mocne podkreślenie.
02 Audrey to mój faworyt w codziennym makijażu. Wspaniały różowy odcień. Szkoda, ze ma tę wadę podkreślania, mimo to nakładam odrobinę olejku na usta i jakoś tak zwuwnuje się i nie widać tego jakby wysuszenia ust. Bo niestety to podkreślenie sugeruje jakby wysuszenie. Ale tego wysuszenia ust nie ma.
03 Sophia to już bardziej taka zgaszona fuksja, mocniejszy róż. Tutaj już nie ma tego nieestetycznego podkreślania, wgłębień w ustach.
05 Claudia to już prawie czerwień, ale bardziej taka wiśniowa.
06 Marylin to prawdziwa wspaniała, klasyczna czerwień, choc moim zdaniem taka trochę malinowa. I to mój faworyt względem okazji bardziej wyjściowych, wieczornych. Fantastyczny odcień, bez wad. Idealny mat!
Opakowania zwracają uwagę. Są piękne, gustowne. Kuszą kształtem widocznym w środku, a mamy tam zarys pomadki. Fajny pomysł.
Aplikator jest lekko skośny. Raczej nie mam zastrzeżeń. Dobrze się nakłada nim płynną pomadkę.
Konsystencja wszystkich pomadek jest płynna. Ale nie jest to błyszczyk! Łatwo się je nakłada. Choć trzeba przyznać, że technika i precyzja przy nakładaniu jest bardzo ważna. Musicie mi wybaczyć pewne nie dociągnięcia. Gdy nakładam pomadki w ciągu dnia wydaje się, że jest idealnie, gdy zaczynam robić zdjęcia widzę ile niedociągnięć i precyzji mi brakuje.
Pomadki dość szybko schną, więc trzeba spieszyć się, ale także i uważać przy aplikacji. Producent zaleca używać konturówki, ale mam sposób na to, a mianowicie góra aplikatora oznaczam zarys ust, a później wypełniam resztę.
Po wyschnięciu jeśli nałożymy zbyt dużą ilość mogą pojawiać się zgrubienia, które po roztarciu ustami jakby rozwałkowują się. Choć w tym przypadku nie trzeba dużej ilości. Może to także mój błąd, gdyż mam taki nawyk, że po nałożeniu czegokolwiek na usta łączę je i wyrównuję jakby warstwę. Producent nie zaleca tego robić, stąd może pojawić się lekko inny efekt.

Pomadki posiadają prześliczny zapach. A to także atut.

Pigmentacja kolorów jest bardzo wysoka. Odcienie są świetnie napigmentowane, stąd ich wysoka jakość w kryciu. Wystarczy jeden raz nałożyć, a krycie jest perfekcyjne.  Ewentualnie dołożyć w nie które miejsca i już widać, że kolor świetnie pokrył usta. Z ilością warstw jak wspomniałam wyżej nie ma co przesadzać. Nadmiar tylko zaszkodzi.
Matowe pomadki Delii zaskoczyły mnie, gdyż są mega trwałe. U mnie, aż 4-5 godzin. Fascynujące jest to, że nie odbijają się na kubkach, sztućcach, a nawet po pocałunku. Cieszę się, że nie zostawiają śladów. Jedynie 06 Marylin lekko prześwituje, wręcz nie widocznie. Choć jak mam być szczera to jednak delikatnie. Mimo to nawet z tym subtelnym odciskiem są na wysokim poziomie względem trwałości jak i braku odbijania się. Teraz można swobodnie jeść i nie tracić koloru na ustach. Jak testowałam je podczas jedzenia to co chwila był zachwyt. Jem rosół i mówię WOW nie ma na sztućcach odbicia. Delikatnie pojawił się zarys, ale kolor był nie tknięty. Jadłam gorący rosół i co chwila do lustra, bo nie mogłam uwierzyć.
Podczas muśnięcia policzka, przy przywitaniu się itp. również nie zostaje ślad na skórze. Profesjonalnie!
Matowe pomadki mają to do siebie, że wysuszają usta. Zazwyczaj i u mnie pojawia się ten problem, nawet jeśli jest to kremowa pomadka. Nie wszystko mi pasuje. W przypadku tych matowych pomadek problem wysuszenia ust nie pojawia się. One jakby ściągają usta w ten efekt matu, ale ich nie wysuszają. Dopiero po zmyciu resztek pomadki lub całkowitym ściągnięciu koloru, a nie jest to takie łatwe, o tym poniżej. Odczuwam na ustach pewien dyskomfort w postaci braku nawilżenia i wtedy koniecznie muszę nałożyć balsam lub pomadkę ochronną, pielęgnacyjną.

Demakijaż matowych pomadek nie jest łatwy. W razie konieczności zmycia go poza domem, warto mieć ze sobą chusteczki nawilżane do demakijażu. Bo inaczej nie usuniemy ich. Podczas robienia zdjęć nakładając kolejne odcienie, a pomadka była jeszcze w całości na ustach musiałam użyć dodatkowo olejku, aby nawilżyć usta i dopiero „ściągnąć” kolor. Nie było to łatwe, ale po chwili wykonalne. Po demakijażu pomadki „schodzonej” łatwiej ją usunąć, ale jednak trzeba chwilę poświęcić.
W gruncie rzeczy po wyborze swojego ulubionego, klasycznego odcienia otrzymujemy piękny matowy efekt na ustach, którym możemy długo się cieszyć i czuć swobodnie.
Bardzo się z nimi polubiłam. To dopiero chyba moje takie drugie spotkanie z prawdziwym wykończeniem ust w macie. Moje usta zdecydowanie lepiej się prezentują. Widać ich prawdziwy wygląd.
Należy również pamiętać, aby nie stosować pomadek na suche, spierzchnięte usta, gdyż to, że nie wysuszają to nie znaczy, że pielęgnują. Warto wcześniej zadbać o ich pielęgnację, a później cieszyć się cudownym efektem.

Delia wyróżnia się na tle innych swoim pięknym opakowaniem, a także nazwą odcieni sławnych aktorek.

Pomadki możecie dostać w niskiej cenie ok.15,90zł/szt. 
 
Wiem, że ciężko jest z dostępnością, dlatego kieruję Was do sklepu Delii , a także do zakładki gdzie kupić, aby każdy mógł nawet stacjonarnie podpatrzeć odcienie.

Komentarze

  1. Dla mnie chyba 05 byłby dobry. Czekam aż pojawi się gdzieś stacjonarnie i przyjrzę się im bliżej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne kolorki.
    Najbardziej 2 i 3 przypadła mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze : jeszcze nie testowałam ani jednej. Choć nie powiem, ale kuszą. I pewnie niebawem przetestuję je na swoich ustach:)

    Po drugie: w każdym odcieniu wyglądasz bosko. Idealnie dobrana kolorystyka <3
    JustynaPolskaFashion&MakeupArtist

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu ktoś pokazał jak te pomadki wyglądają na ustach :-D Efekt bardzo mi się podoba, a Tobie w każdym z tych kolorów pięknie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszy mnie, że zdjęcia na ustach przydadzą się:) Dziękuję

      Usuń
  5. Jakie śliczne kolorki!
    Najbardziej podoba mi się odcień 4 i 5. :)

    Pozdrawiam
    Birginsen

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie kolorki mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne kolory :)) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne odcienie. Zdecydowanie pasują do Ciebie wszystkie kolorki. Pomadki mają fajną cenę, chętnie skuszę się na kilka kolorów :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie nr 5 jest najpiękniejsza :) Choć przyznaje, że każda z nich ma w sobie "to coś" w zależności od okazji, przy której chciałybyśmy ich użyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawe;) skoro nie wysuszają to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie Ci w czerwonych pomadkach :) A ogólnie to większość z kolorów ładnie się prezentuje. Dobrze, że w mojej okolicy są kosmetyki Delia w małej lokalnej drogerii, na pewno kupię chociaż jedną z nich, ale jeszcze nie wiem który odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  12. 02 najbardziej w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Najbardziej pasują Ci odcienie 03 i 06, choć wszystkie są ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. szczerze to wszystkie są fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. piekne kolory nie wiem ktory ładniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ładne opakowania, i kolory szminek szczególnie te bardziej intensywne

    OdpowiedzUsuń
  17. Odcień 02 przepiękny - idealny do każdego dziennego makijażu i nie tylko, na uczelnie, na impreze, wszedzie powinien być super :)

    OdpowiedzUsuń
  18. kolorki ładne :) 2 i 3 bym z chęcią przygarnęła :)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety dla mnie wszystkie są po prostu kiepskie :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak dla mnie niestety zadna z nich nie jest nawet ok, nie polubilysmy sie :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam Marylin i uważam, że jest dużo lżejsza od matowych pomadek w płynie Golden Rose;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pięknie Ci w 03. To też mój faworyt. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana masz malutki błąd na zdjęciu z numerami i kolorystyką bo 04 wpisałaś Claudia a to Elizabeth ;) I 06 Marylin nie 05 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ajć, no tak. Przez to, że nie miałam Elizabeth pomieszało mi się na zdjęciu;/ ale w tekście gra

      Usuń
    2. W tekście jak najbardziej ;)

      Usuń
    3. już dawno poprawione, dzięki

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty