Nivea, Hawaiian Flower & Oil, Żel pod prysznic z rozpieszczajacymi perełkami olejku z zapachu hawajskich kwiatów

Żel pod prysznic mają to do siebie, że się podobają, albo nie. Dziś całe szczęście trafił się z tej pierwszej grupy. Tym bardziej jest to Nivea i jego zapach zaskakuje, bo nie przypomina tradycyjnej woni.

Samo opakowanie zachęca do zakupu, wrzucenia go do koszyka. Przeźroczyste opakowanie, a w nim gęsty żel, a w dodatku małe drobinki, a nawet perełki, bo tak nazwane przez producenta. Żółte kuleczki, napełnione olejkiem, które pod wpływem masowania pod prysznicem zwyczajnie pękają. Nie jest to mocne natłuszczenie, a bardzo delikatne, subtelne muśnięcie, co mi pasuje. Na skórze nie zostaje żadna tłusta warstwa, więc bez obaw.

Zapach jest bardzo przyjemny, bo w końcu hawajskie kwiaty, więc jest słodko, kwiatowo, ale jednocześnie bardzo delikatnie, świeżo. Bardzo mi się podoba ten zapach, jest uwodzicielski, czarujący.

Żel pod prysznic świetnie się spisuje, jest to jeden z lepszych. Doskonale myje, oczyszcza i odświeża skórę. Pieści ją nie tylko przyjemną konsystencją, zapachem, ale także i perełkami  olejku. Skóra nie jest ściągnięta, ani wysuszona. Ale też nie ma wielkich mocy nawilżających. Mimo to bardzo mi pasuje. Nawet jesienią można wspominać cudowne letnie chwile, poczuć się swobodnie i lekko.

Perełki olejku sprawia, że skóra staje się miękka, gładka, przyjemna w dotyku. To fajny dodatek w żelu, który umila kąpiel.

Średnio wydajny, chyba, że tak się na niego rzuciłam:D

Kosztował ok.10zł, ale nie mam pojęcia czy jest jeszcze gdzieś dostępny.
P.S jednak jest w Rossmannie:) edit 08.11.2017