Buna, Kosmetyki naturalne z melisą i aloesem: Płyn micelarny, żelowa maseczka i krem na dzień i na noc
Buna
to nowa polska marka kosmetyków naturalnych, które inspirowane są
tradycją naszych babć.
Natura
od wieków to temat bardzo owocny i kompetentny, więc zawartość
składników aktywnych wprost z łąki, ogrodu czy doniczki to
najlepsze co możemy dać skórze. Choć z doświadczenia wiem, że
nie zawsze. Z zielnika babuni we współczesnym wydaniu, taka
wielopokoleniowa tradycja zielarska.
Buna
wykorzystuje takie składniki jak: melisa, rozmaryn, szałwia i
aloes. Brzmi bardzo intrygująco prawda?
Poznałam
trzy kosmetyki tej marki: płyn micelarny, żelowa maseczkę i krem
do skóry suchej i wrażliwej. I o tych trzech kosmetykach dziś Wam
poopowiadam.
W
pierwszej chwili rzuciłam się na płyn micelarny z melisą, (do każdego typu skóry) bo jestem ich
wielką fanką. Cenię sobie oczyszczanie, nie pomijam kroków. Mimo
to doświadczam i tak przykrych efektów. Niestety z góry muszę
uprzedzić, że nie jestem zadowolona z tego płynu.
Płyn
micelarny dostajemy w dużej zielonej butli, o dosyć nie
standardowej pojemności jaką jest 380ml. Płyn jest przeźroczysty,
nie zostawia na skórze żadnej tłustej warstwy. W pierwszej chwili
przeraził mnie intensywny zapach melisy, połączony z cytrusowym
aromatem, jak dla mnie drażniący. Wcale nie musi być tak u Was. To
moje zdanie. Niestety nie pasuje mi to i muszę to zaznaczyć.
Problem
zaczął się od zapachu, ale niestety nie skończył się. Z tego co
widzicie na zdjęciu płyn całkiem dobrze radzi sobie z podkładem
czy korektorem, niestety gorzej już z tuszem czy kredką. Trzeba
mocno trzeć, aby efekt był owocny. To oczyszczenie nie jest to
końca tak skuteczne jakbym chciała. Jest to raczej forma
delikatnego oczyszczenia, które wymaga poprawek i to sporych.
W
dodatku płyn okropnie podrażnia moją skórę, bardzo mnie piecze,
szczypie. A to już nie jest dopuszczalne. Po tym płynie pojawiło
się trochę zawirowań na mojej twarzy. Za nim uporałam się z
powrotem do normalności zajęło mi to ponad tydzień. Skóra
zamiast się uspokoić szalała jak zwariowana. Próbowałam
oczywiście równych sposobów, nawet rożnej kolejności
oczyszczania, niestety efekt był marny, znaczy ten sam. Podrażnia i
już.
Myślałam,
że wykorzystam go do mycia pędzli, gąbek, ale wiecie co. To
również uczula w jakiś sposób skórę. Ten płyn wsiąka, a
później maziam przecież nim skórę.
Inna
sprawa jest z aloesem. Jego właściwości znane są również od
lat, nawet powiedziałabym, że są lepsze niż melisa. I tutaj
mogłam odetchnąć spokojnie.
Żelowa
maseczka łagodząca z aloesem. O lekko żelowej, przeźroczystej, średnio
gęstej konsystencji. Dobrze się wchłania.
Pachnie
bardzo świeżo, przyjemnie, w końcu to aloes. Choć ukryty jest tu
jeszcze jakiś składnik, który miesza się z zapachem aloesu.
Możliwe, że to babka lancentowata.
Żelowa
maseczka to faktycznie dobry wybór. Przede wszystkim potrafi
uspokoić skórę. Znikają podrażnienia, wszelkie problemy z
wysuszeniem. Doskonale nawilża, odżywia skórę.
Uwielbiam
kosmetyki z aloesem, nie ukrywam jest to godny składnik w
kosmetykach, który niejednokrotnie przyniósł ulgę skórze. Nie
tylko to, gdyż pomaga szybciej zagoić, zregenerować skórę. W tym
przypadku warto mieć ją w zasięgu ręki.
Skóra
wygląda dobrze po jej zastosowaniu, jest gładka, miękka i
nawilżona.
Wielki
plus za opakowanie. Można na dłużej cieszyć się dobrym
działaniem maseczki, a nie tylko saszetką.
I
na koniec został krem do skóry suchej i wrażliwej, na dzień i na
noc. Również z godnym składnikiem jakim jest aloes.
Krem
dostajemy w kartonowym pudełeczku, a w nim plastikowy pojemniczek z
kremem wypchanym po brzegi.
Posiada
kremową konsystencję o kremowej barwie. Krem jest lekki, ale z
treściwym działaniem. Dłużej się wchłania, a jak wchłonie
prawie do matu, choć na skórze zostaje delikatny film. Co w
przypadku stosowania na noc jest pomocne.
Zapach
bardzo ładny. Trochę taki pudrowy. Sam aloes na pewno to nie jest.
Dostajemy tutaj także ekstrakt z pięciornika oraz 5 olejków
(ostropestu,oliwy z oliwek, kukurydzianego, sezamowego i makadamia)
stąd taka mieszanka powoduje ciekawy, aczkolwiek przyjemny zapach.
Krem
dzień i na noc z aloesem doskonale nawilża, odżywia skórę.
Przynosi natychmiastowe uporanie się z suchością skóry. Skóra
staje się elastyczna, cudownie gładka i miękka. Tryska zdrowiem i
świeżym wyglądem.
Zdecydowanie
jestem zwolenniczką kremów w oddzielnej formie na dzień i na noc.
W moim przypadku gęstość konsystencji powoduje ten rozłam. W tym
przypadku skłaniam się ku stosowaniu an noc, aczkolwiek czasem mam
ochotę użyć w dzień. Wszystko w zależności od potrzeby skóry w
danej chwili.
Cały
design kosmetyków Buna zachowuje pierwotny, naturalny wygląd. Co
również przyciąga uwagę, zachęca. Same składniki aktywne jak
melisa czy aloes to naturalne dobro i w obecnym świecie, gdzie wkoło
bio, eko i natural to sama przyjemność ich próbowania.
Aczkolwiek jak widzicie nie wszystko złoto co się świeci (co naturalne) i nie wszystkie składniki każdemu przypasują. W moim przypadku tutaj melisa nie zdała testu, jednak wiecznie żywy aloes nadal jest moim sprzymierzeńcem.
Buna
to marka podopieczna firmy Basel Olten Pharm. Możliwe, że większość
jej nie zna, choć pod jej skrzydła wchodzą także: Mincer Pharma,
Evree, Neuronica i Solvea. I już te bardziej firmy bardziej kojarzycie.
Naturalne
kosmetyki Buna można znaleźć w wielu sklepach internetowych, a
chociażby w bunacosmetics.com czy w beglossy.com/buna Tam też poznacie ceny innych kosmetyków. Nie są to wygórowany ceny, jak na naturalne kosmetyki.
Płyn micelarny 380ml/10,79zł
Maseczka żelowa 70ml/8,98zł
Krem dzień/noc 50ml/11,69zł
Więcej informacji i inspiracji szukajcie instagram.com/buna_polska
Ceny mają dosyć przystępne, o marce nigdy nie słyszałam;)
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek kupiłam córce zestaw tych kosmetyków pod choinkę, teraz domaga się kolejnej porcji bo są rewelacyjne.
Usuńnie zam ale niewykluczone, że się niebawem skuszę
OdpowiedzUsuńMaseczka i krem mnie zaciekawiły, a ceny jeszcze bardziej zachęciły ;)
OdpowiedzUsuńCeny nie są wysokie, ale zmartwiłam się tym płynem, nie sądziłam że naturalny skład może aż tak podrażniać :/
OdpowiedzUsuńone nie są naturalne w składzie :)
UsuńSzkoda tylko, że one nie są naturalne. Naturalne są tylko z nazwy a składy mają typowo drogeryjne, bo już kilka razy ktoś mnie o nie pytał :)
Usuńwłaśnie ceny i brak daty ważności jak 3- 6 miesięcy dały mi do zastanowienia
UsuńNie słyszałam nigdy o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńDobra cena :)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Współczuję Ci tych przeżyć z płynem micelarnym, zainteresowała mnie za to łagodząca maseczka. tym bardziej, że jest bardzo tania
OdpowiedzUsuńZ nieba spadł mi ten post! Haha. Uwielbiam kosmetyki z aloesu, przywiozłam kilka produktów z Azji i są świetne ale nie ma takich w Polsce, a nie ma nic równie dobrego. Te kosmetyki zapowiadają się super. I zachecające ceny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ech, nie wszystko oparte na naturalnych składnikach jest dobre... Sama coś o tym wiem, ale za bardzo lubię poznawać nowości, żeby pozostać przy sprawdzonych produktach :P
OdpowiedzUsuńBardzo adekwatna nazwa :) zaciekawiłaś mnie
OdpowiedzUsuńCeny bardzo przystępne, szkoda że micel słabo wypadł:/
OdpowiedzUsuńCeny są bardzo przystępne,ale szkoda że nie do końca się wszystkie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te kosmetyki, ktore niby naturalne a i tak sama chemia... Czasami naprawde zastanawiam sie czy te firmy lubia rodzic z ludzi idio.tow? ;).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że płyn u Ciebie się nie sprawdził, bo właśnie o nim myślałam :(
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nich wcześniej :)
OdpowiedzUsuńuuuu szkoda, ze micel to niewypał, z definicji powinien być bardzo łagodny dla skóry :-/
OdpowiedzUsuńTo nie sa naturalne kosmetyki
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tych produktach :)
OdpowiedzUsuńw sumie skusiłabym się na nie...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że były problemy z płynem:/
OdpowiedzUsuńCeny naprawdę przystępne! Moze się na coś skusze 💚
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami jak tylko dodałaś zdjęcie na Instagramie. Szkoda, że płyn się nie sprawdził, ale mimo wszystko zainteresowała mnie ta marka.
OdpowiedzUsuńMarki nie znam i pewnie w najbliższym czasie nie poznam - z racji zapasów. Ceny nie są wygórowane :)
OdpowiedzUsuńNiezłe przeboje z tym płynem. Dobrze że krem i maseczka się sprawdziły. Maseczka zdecydowanie przykuła moją uwagę
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tej marki, ale jest intrygująca
OdpowiedzUsuńzupełnie obca mi firma
OdpowiedzUsuńSzkoda, że płyn micelarny nie sprawdził się, ale za to maseczka i krem do twarzy jak najbardziej na plus :)
OdpowiedzUsuńSpotkałam się ostatnio z kilkoma wpisami o tych produktach i coraz bardziej jestem na tak.
OdpowiedzUsuńNa razie jestem szczęśliwą użytkowniczką żelu pod prysznic i do kąpieli. Nie wiedziałam nawet o innych produktach ale z chęcią i po nie sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, www.justine-r.com
Jeatem zakochana w micelu, choć ja mam wersję aloesową i uwielbiam ten zapach <3
OdpowiedzUsuńnie znam tych kosmetyków ale bardzo mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam marki - jednak nie sięgm po kosmetyki z aloesem ponieważ w większości mnie uczulają.
OdpowiedzUsuńNiestety tak jest często, że jeden produkt jest super inny już mniej i to z tej samej firmy ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten płyn się nie sprawdził, bo byłby fajny zestaw ;) Ja mam totalną mieszankę w pielęgnacji, ale kusi mnie kiedyś zebrać z jednej firmy wszystkie etapy pielęgnacji i zobaczyć jakie to da efekty ;)
OdpowiedzUsuńO! Taką maseczkę, to mogłabym kupić. Nie zawsze wszystko się sprawdza i po to piszemy właśnie te recenzje! Pozdrawiam!^^ P.S. Bunia to ta mamuśka z Gumisiów! ;)
OdpowiedzUsuńTestuję od kilku dni krem i narazie jestem zadowolona ;) chętnie kupię kiedyś maseczkę :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo mnie urzekło, ale jednak nie skuszę się na nie. Kremi tak nie mojego typu cery, ale najbardziej to zmartwił mnie ten płyn. Szkoda, że tak wyszło! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie.
UsuńWiększość z nich wydaje się super :) Nie znałyśmy ich ;)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie tej marki.
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z tą marką
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ale może kiedyś :-)
OdpowiedzUsuńNie mam nic z tej firmy, ale ostatnio o niej głośno :) Micelek bym chciała :)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda bardzo fajnie, chętnie bym przetestowała.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta marka. Będę musiała wypróbować choćby jeden z kosmetyków. Nie wiedziałam, że ma jakiekolwiek powiązania z Evree czy Mincer Pharma :)
OdpowiedzUsuńMuszę się bliżej przyjrzeć tej marce 😊
OdpowiedzUsuńAle super wyglądaja
OdpowiedzUsuńAle fajnie wyglądają
OdpowiedzUsuńBardzo ładne są twoje zdjęcia. Mega! A co do produktu to tez jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńWidze, że nie tylko ja uwielbiam kosmetyki na bazie aloesu :) Ale coś w tym jest - aloes faktycznie świetnie nawilża i odżywia skórę. Sprawdza się także w przypadku alergików :) Ja od dłuższego czasu stosuję te kosmetyki z Forever, ze sklepu https://forever-kosmetyki.pl/16-aloes-dla-ciala Mają w ofercie super żel wielofunkcyjny i mydło do ciała.
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuń