Floslek, Natural Body, Masło do ciała Karite/olej babassu

Na blogu wiele razy wspominałam Wam o świetnie nawilżających masłach do ciała z Floslek. np. pojawiały się w ulubieńcach. Miałam już dwie wersje acerola/cherryberry  i truskawka/poziomkaObie wersje bardzo mi przypadły do gustu, a że w asortymencie firmy jest do wyboru, aż 7 zapachowych maseł. Przyszedł czas na kolejną z serii, a mianowicie na karite i olej babassu.
Przyznam szczerze, że miałam obawy względem zapachu, bo nie wszystkim on się podoba. Ale to rzecz gustu i o tym każdy powinien wiedzieć. I przy zakupie zapachem nie powinien się sugerować.
Myślę, że opis opakowania mogę sobie darować. Kolejny już 3 raz nie ma sensu tego wałkować. 
Konsystencja także gęsta, treściwa jak w przypadku dwóch poprzednich maseł. Różni się jedynie kolorystyką, bo jest pistacjowa. Przypomnę tylko, że masło dobrze się nakłada, dosyć szybko wchłania. Zostawia miękka, delikatna powłokę, ale nie jest jakoś specjalnie tłusta i uciążliwa. 
Zapach to rzecz istotna, której się ogromnie bałam. Niby nie ma znaczenia, ale nie jestem w stanie używać maseł do ciała, które okropnie śmierdzą, lub delikatnie „mówiąc” pachną. Nie ma nic gorszego. Całe szczęście zapach jest tutaj ładny. Bardzo kremowy, słodki, dosyć intensywny. Zupełnie nic mi nie przypomina. Zostaje długo na ciele. Na pewno nie męczy nosa i nadaje się zarówno na lato jak i na jesień. 
No i najważniejsza sprawa działanie. Masło karate jest idealne do skóry suchej, odwodnionej, a także normalnej. Myślę, że każdy rodzaj skóry będzie zadowolony. Przechodząc do rzeczy. Masło świetnie nawilża naszą skórę, wręcz ją odżywia. Staje się zmiękczona, bardzo gładka, ogólnie bardzo miła w dotyku. Zawarte w nim oleje roślinne doskonale dbają o naszą skórę zapewniając jej rewitalizację i wspomniane wyżej zmiękczenie oraz odpowiednie natłuszczenie.
Oliwa z oliwek zawarta w maśle przedłuża tą trwałość zostawiając jakby film ochronny, ale nie mylcie go z czymś tłustym.
Nie ma nic bardziej odżywczego niż to masło. Szorstka skóra może się bać owego masła.
Wiem, że wiele osób jest niesystematycznych względem balsamowania ciała. Ale po kilku użyciach tego masła odczujecie znaczną poprawę. Nie trzeba długo czekać. Efekt jest natychmiastowy. Sama nie mam problemu z używaniem maseł czy balsamów. Ale różnicę czuję.
Rezultat nawilżania jest także dłuższy od innych maseł czy balsamów. 
Kolejnym plusem jest wydajność. Wyobrażacie sobie, że jeszcze posiadam cherry berry i nie mogę go wykończyć. Wystarcza odrobina, aby dobrze na balsamować ciało.

W sklepiku Floslek masło kosztuje 22,60zł. I myślę, że jest to dobra inwestycja. Wiele osób mi przyzna rację, że warto wydać każdą złotówkę na ten kosmetyk. Bo nic tak dobrze, że nie zadba o naszą skórę. 

A jakie są wasze odczucia względem masła karite?Znacie?

Komentarze

  1. Uwielbiam wszelkiego rodzaju masła, zwłaszcza jesienią i zimą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam tych masełek, ale od jakiegoś czasu patrzą na mnie w sklepach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam zwykłego masła Shea. Jest trochę uciążliwe w rozsmarowywaniu, trzeba się trochę namęczyć, ale skóra po nim jest jak marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam swoje i cały czas stoi zafoliowane i czeka na swoją kolej , dzisiaj az je chyba wyjme i wreszcie nadejdzie jego pora :D

    OdpowiedzUsuń
  5. korci mnie :) koniec lata... muszę wrócić do maseł

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrzyłam na nie ostatnio w Ross, ale mam na razie zaciskanie pasa zakupowego, więc nie wzięłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi sympatycznie ,ale już po nazwie wiem, że takiego zapachu bym nie zniosła. Chętnie skusiłabym się na ten poziomkowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie bardzo kusi wersja czekolada+wanilia.
    Póki co jednak zapas mazideł do ciała mam spory, więc zakupów nie planuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam żadnego masła z Flos, ale jakoś tak nie przemawiają do mnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ogromną ochotę przetestować te masełka, muszę tylko zużyć swoje zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam masło z tej serii. Świetnie radzi sobie z taką skórą jaka ja mam,czyli bardzo suchą. Godny uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bardzo lubię masło karite ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. zaczynam przekonywać się do maseł do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio tego typu zapachy zaczęły mnie drażnić :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak uszczuplę swoje zapasy, z przyjemnością sięgnę po masło Floslek:) Ostatnio mam spore problemy ze skórą. Muszę nawilżać ją kilka razy dziennie, w przeciwnym razie pojawia się nieprzyjemne pieczenie...

    OdpowiedzUsuń
  16. ja zamówiłam sobie wersję z opuncją, ale jeszcze nie używałam

    OdpowiedzUsuń
  17. Już dawno nie miałam żadnego masła. Muszę chyba sobie jakieś zakupić, te z Flos Leku wydają się ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jak zużyję melonowe z Marizy to może się na nie skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę je koniecznie wypróbować. Na jesień dla mojej suchej skóry będzie w sam raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. póki co jeszcze nie patrzę na nowe balsamy do ciała, bo muszę zużyć zapasy, ale cały czas mam gdzieś z tyłu głowy by kupić jakiś z flosleku:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem na etapie zakupu masełka-może to będzie to:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Coraz bardziej nabieram pewności, że Floslek jest wart zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. bardzo fajnie że poświeciłaś wpis o tym masełku, chyba się skuszę:)

    obserwujemy??

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Firm Flo-slek zapamietałąm kiedy pierwszy raz przyjechałąm na targi kosmetyczne , a było to lata temu. Zapamietałąm czerwone opakowania linii dla skóry naczynkowej. Nie wiedziałąm, że maja masła do ciała. chetnie je oblukam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubię Floslekowe masełka :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam masła do ciała ale póki co mam ich taki zapas że kiedy indziej się skusze i rozejrzę za tym :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam kiedyś właśnie tą wersję tego masła. bardzo fajny kosmetyk - szczególnie na okres jesieni i zimy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. bardzo lubię to masełko. mam w wersji truskawka i poziomka, dobrze, że mi przypomniałaś, też muszę zrobić recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  29. bardzo ładny wygląd bloga

    zapraszam do mnie appiappi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Lubię wszelkie masła do ciała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dla mnie zapach masła czy balsamu do ciała też jest ogromnie ważny, raz wyrzuciłam jedno masło do ciała z biedronki bo nie mogłam znieść zapachu.

    OdpowiedzUsuń
  32. Właśnie takiej pielęgnacji potrzebuje moja skóra. Niestety, obawiam się, że skończ się jak zwykle - 3 aplikacje i masełko trafi na długie miesiące do szafki. Nie znoszę balsamowania...:/
    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam te masła do ciała.
    Miałam już dwa i na pewno po nie jeszcze sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Masło do ciała to jest to czego potrzebuje na jesień , uwielbiam się kremować w te długie jesienne wieczory .

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie miałam jeszcze żadnego masełka z Flosleku, ale mam na nie ochotę. Jak tylko zużyję moje zapasy to sobie jakieś sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Pierwsze widze zeby ta firma miala maselka do ciala :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty