Peeling cukrowo-solny z olejem arganowym i figą Green Pharmacy

Mam małe opóźnienia w pisaniu opinii, ale wszystko po mału nadrabiam. Dlatego dziś jeszcze kosmetyk z czerwcowego Shiny Boxa.

Ogromny 300ml pojemnik. Dobrze zabezpieczony sreberkiem. Nie muszę rozpisywać się na temat opakowania, gdyż jest bardzo praktyczne w używaniu. Zużywamy do ostatniej kropli.

Konsystencja peelingu na pierwszy rzut wydawała się być masłem. Peeling jest bardzo delikatny i dlatego można się tak pomylić. Jest gęsty, drobnoziarnisty, bardziej solny niż cukrowy. Chyba, że jest to cukier puder:P
Zostawia delikatną powłoczkę. Nie jest ona mocno tłusta jak np. przy peelingu z Pat&rub (tłusta maź). Dlatego ta wcale mi nie przeszkadza.
Nie wiem czy tak pachnie olej agranowy, choć zapach jest lekko podobny do balsamu z Isany z olejem arganowym. Do tego połączona jest figa i tworzą całkiem ciekawą nutę, która pasuje mi. Jest słodka, owocowa. Nie mdli, ani nie dusi.
Delikatne drobinki zawarte w tym peelingu dają delikatne działanie. Wszystko jest jakby zmielone i nie ma tego mocnego uczucia tarcia, który lepiej peelinguje moje ciało. Sam producent pisze, że peeling delikatnie złuszcza naskórek. Więc przed zakupem wystarczy to przeczytać i tak na pewno będzie podczas używania. Nie mam do nikogo pretensji, bo od czasu do czasu lubię takie słabe peelingi. Przypomina mi wersję myjącą z Joanny.
Zapewne nie kupiłabym go, bo za tak wysoką cenę 16zł/300ml w stosunku do działania. Taki sam efekt daje mi wyżej wspomniany peeling z Joanny, a za cenę ok.5zł jestem w stanie kupić.
Mimo wszystko polubiłam jego zapach. Lubię stosować go, na co dzień. Nie zawsze trzeba się szorować, a delikatnie traktować.
Powiem Wam, że nawet takim peelingiem łatwiej się jest myć po wyczynach działkowych. Nie myję się gąbką, więc takie delikatne drobinki ułatwiają mi sprawę.
Na składach się nie znam, ale na pierwszym miejscu jest parafina, która jak dobrze kojarzę lekko zalepia skórę. Właśnie dzięki niej jest to uczucie lekkiej tłustawej warstwy. Na szczęście parafina na moim ciele nie robi mi krzywdy i nie zapycha mi skóry. Co innego na twarzy bałabym się nawet stosować, bo wiem co by było. Niby zmyte, ale skóra jest miękka i nawilżona. Może to jej efekt, a może i nie. Ale nie wnikam w to.
Peeling jest słabo wydajny.
Wiem, ze większość lubi mocniejsze zdzieraki. Jeśli jest tak samo z Wami to ten produkt nie jest dla Was. Chyba, że lubicie jak ja od czasu do czasu małą zmianę.

Komentarze

  1. Konsystencja mi się spodobała :) Nie miałam tego peelingu..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię mój peeling cukrowy z perfecty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tak jak Ty wolę mocne zdzieraki, ale ciekawa jestem tego zapachu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam go :) ale nie wiem czy przypadłby mi do gustu bo lubię mocniejsze zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawy, z chęcią bym spróbowała na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musi pachnieć bardzo ładnie :3 Zapraszam na nowy post, z pierwszego dnia mojego pobytu na Chorwacji ( sporo zdjęć ), także zachęcam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z Green Pharmacy mam masełko i bardzo zadowolona jestem, peelingu jeszcze nie miałam okazji testować. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie bardziej wolę mocne zdzieraki więc raczej się nie skuszę na ten peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ochotę na ten różany! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię kosmetyki GP ;) mam peeling cukrowy i jest wspaniały ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam kilka kosmetyków z GP, uwielbiam ich masełko (zielona herbata i masło shea - polecam!), ale peelingu nie miałam. W sumie wolę coś mocniejszego, np. Farmona szarlotkowa, mega zdzierak:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie wydaje się być przyjemnym w użyciu gdyż wole delikatne peelingi. Chętnie go wypróbuje:)

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam peelingi więc napewno bym go polubiła;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ten peeling, ale w innym wariancie zapachowym (masło shea i zielona kawa), chociaż lubię mocniejsze "zdzieraki" ten przypadł mi do gustu i to bardzo. Jest rewelacyjny, a jego zapah jest po prostu boski.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie najlepszym ździerakiem jest szarlotkowa Farmona i zimą nabpewnovją kupię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. w sumie czasem trzeba odstąpić od tych ostrych zdzieraków i zastosować coś łagodnego ;]

    OdpowiedzUsuń
  17. wygląda świetnie, chętnie bym wypróbowała co to za specyfik :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Olej arganowy sam w sobie jest bezzapachowy a czasami nawet lekko śmierdzący, więc zapach jaki czujesz to na pewno nie jest argan ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. raczej się nie skuszę, bo lubię mocne zdzieraki

    OdpowiedzUsuń
  20. Takiego jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  21. ja chyba na dłużej zostanę przy peelingu kawowym :)

    OdpowiedzUsuń
  22. osobiscie uwielbiam masła z tej serii jednak pe peelingi sięgam bardzo rzadko, bo w tym celu używam gąbki antycell. z Rossmana

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ten peeling i bardzo go lubię, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. No ja wolę silniejsze peelingi więc raczej nie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo zaciekawiłaś mnie tym peelingiem miała już cukrowy i solny ale takiego 2w1 jeszcze nie

    OdpowiedzUsuń
  26. no właśnie wolę mocniejsze zdzieraki, ostatnio kupiłam cukrowy z tutti frutii no i ma przewspaniały zapach ale za słabo dla mnie zdziera :/

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że peeling należy do słabeuszy. Nie jestem fanką bardzo mocnego tarcia, ale lubię widzieć wyraźne efekty zastosowania peelingu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wyprobowalabym, ale szkoda ze tak malo wydajny...

    OdpowiedzUsuń
  29. Tego produktu nie znam lecz znam inne z tej firmy otrzymane na spotkaniu blogerek.

    OdpowiedzUsuń
  30. czyli nie dla mnie, wolę zdzieraki

    OdpowiedzUsuń
  31. Chętnie wypróbowałabym jego działanie na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja stosuję naprzemiennie zdzieraki i łagodniejsze peelingi, tak dla równowagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kusi mnie kusi. ale jeszcze go nie widziałam nigdzie u siebie..

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie skuszę się na niego wolę sama zrobić sobie peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Chociaż sama równiez wolę mocniejsze peelingi jednak ten bardzo kusi :) Dzisiaj kupiłam masło do ciała w tym wariancie zapachowym, ale jeszcze nie otwierałam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam wszelkie peelingi i te mocniejsze i te lżejsze, więc pewnie z tym także bym się polubiła. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja wolę mocniejsze peelingi:)

    OdpowiedzUsuń
  38. bardzo lubię mocne ścieranie, bo na co dzień myje się ostrą gąbką i takie delikatne drobinki niewiele pomagają :( ale przyjemnie jest od czasu odprężyć ciało masażem, a nie tarciem :D
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  39. Mimo, iż uwielbiam mocne zdzieracze to ten z chęcią kiedyś wypróbuję, właśnie po to by się przekonać na własnej skórze jak się spisuje ... ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty