Floslek, Natural Body, Żel pod prysznic Noni i black currant
Po
zachwycie nad żelem Acerola&Cherry berry przyszedł
czas na kolejny żel z serii natural body. Jestem mniej zachwycona niż cudnie
pachnącą acerolą. A żel o zapachu Noni&black currant nie pachnie tak jak
się spodziewałam i jak bym chciała. Ale najgorszy nie jest. Do tropikalnych
zapachów trochę mu brakuje. Ale nie ma co wybrzydzać. Bywały o wiele gorsze.
Żel
jest zaliczony do grupy tropikalnych zapachów. Ma pobudzać i orzeźwiać. A jak
jest w rzeczywistości?
W
gorące upalne lato szybki prysznic ze świeżo pachnącym i orzeźwiającym żelem to
istny szał dla ciała. Uwielbiam takie żele, bo czuję się jak na tropikalnej
plaży. Takie klimaty zapachowe pobudzają mnie i zdecydowanie odświeżają. Ale
czy wszystkie z nazwy tropikalne są tropikalne? Otóż nie. Dziś przedstawię Wam
żel tropikalny, który wcale taki do końca nie jest.
Opakowanie
bardzo szczelne. Trzeba czymś ostrym podważać, aby się do niego dostać. Z
jednej strony doskonałe zabezpieczenie przed otwarciem innych osób, a drugiej
strony można paznokcie połamać.
Konsystencja
tego żelu jest troszkę mniej gęsta niż acerolii. Choć można zaliczyć go do pól
gęstych. Dobrze się pieni. A także doskonale oczyszcza naszą skórę. W tej
kwestii bardzo dobrze się sprawdza.
Gdy
przychodzi temat zapachu. Jest różnie. Każdy ma inny gust. Wybiera inne
kategorie zapachowe. Ciężko jest trafić.
Zazwyczaj
było tak, że żel w opakowaniu cudnie pachniał, a na ciele już nie. Tutaj jest
odwrotnie. Żel w opakowaniu paskudnie zalatuje plastikiem, (chyba opakowania).
A na ciele po kąpieli jakbym użył innego żelu. Roztacza się przyjemny, świeży,
słodki zapach. Ale nie tak tropikalny czy cytrusowy. Producent opisuje go jako
porzeczkowy. Przyznam szczerze, że żadnej porzeczki w nim nie wyczuwam.
Zapach
dosyć długo utrzymuje się na ciele. I ma szczęście, że cudnie pachnie, bo
inaczej by wylądował do mycia rąk.
Istotną
zaletą jest brak wysuszania skóry po żelach tej firmy. Miałam 3 różne zapachy i
żaden nie wysuszył mi skóry. Nie wiem jak jest z nawilżaniem. Bo zazwyczaj i
tak nakładam balsam/Masło (jestem w tym systematyczna). Ale nie wyczuwam po
nim szorstkiej/suchej skóry.
Żel sprawdził się. Dobrze myje, oczyszcza. Lubię jego działanie i zapach, który pokazuje się dopiero po
umyciu. Ale kupując na chybił trafił bez przeczytania opinii, że wcale nie jest
tropikalny byłabym zawiedziona. Bo sporo mu do tych klimatów brakuje. Choć
czasem można przez przypadek odkryć ciekawy zapach noni i porzeczki:)
Zupełnie
nie wiem, gdzie można go dostać stacjonarnie. Tutaj jest mapka, gdzie możnakupić
Do
wyboru jest 4 wersje zapachowe
i każda na pewno znajdzie swój odpowiedni zapach
-opuncja&biała
herbata
A
wy znacie którąś z wersji?
Nie przepadam za czymkolwiek z noni, odkąd zobaczyłam reklamę zawierającą nazwy super działających związków chemicznych... które nie istnieją ;)
OdpowiedzUsuńżelu pod prysznic z flosleku też nigdy nie miałam. ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam żeli z flosleku ;) Ale mnie kusi ten zapach mango&marakuja.
OdpowiedzUsuńnajbardziej kusi mnie mango i marakuja :)
OdpowiedzUsuńO Fosleku słyszę coraz więcej, ale oprócz próbek nie miałam nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńZ tej firmy żelu pod prysznic jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Flos Lek robi żele pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńMi chyba spodobałby się zapach mango najbardziej! :3 Super! Zapraszam na nową, weselną notkę ;* Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie miałam żelu pod prysznic z tej firmy i jakoś mnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze kosmetyków Flos Leku ;)
OdpowiedzUsuńLubię zapachy egzotyczne. Muszę go powąchać ;)
OdpowiedzUsuńja w ogole nie wiedziałam, ze floslek robi żele... nigdzie ich nei widziałam, a w sumie uważam, że żel pod prysznic nie jest aż tak ważnym kosmetykiem aby go zamawiać przez internet.
OdpowiedzUsuńJak na niego trafię to na pewno obwącham.
Nawet nie wiedziałam że floslek ma żele w swojej ofercie :)
OdpowiedzUsuńRecenzja brzmi ciekawie, kusi mnie bardzo mango&marakuja :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnej wersji, ale chyba mango i marakuja najbardziej by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich nigdzie, ale nawet jeśli bym zobaczyła to raczej się nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńNiestety, nie miałam jeszcze nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego żelu z tej serii nie miałam, jakoś nie zauważam żeli flos-leku w drogeriach...
OdpowiedzUsuńNiestety żadnej z tych wersji nie znam,szkoda,że nie mogę go dostać stacjonarnie :(
OdpowiedzUsuńszkoda że nie pachnie super tropikalnie , bo takie zapachu lubię szczególnie w upalne dni.
OdpowiedzUsuńraczej bym się nie skusiła skoro czuć najpierw plastikiem
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam żele z YR i jakoś ciężko mi kupić coś innego :) Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuń