Balea Dusche & Olperlen, Queen of the night
Opakowanie: Urocze opakowanie, jedynie drażni mnie otwarcie, które powoduje problem z wydobyciem żelu.
Konsystencja: Żel
pod prysznic z dodatkiem niebieskich perełek, które po roztarciu na skórze
pękają i zostawiają niebieską powłokę. Nie wysusza skóry, a wszystko dzięki
niebieskim drobinkom, w których zwarty jest olej. Żel
jest bardzo gęsty, Świetnie się pieni,
idealnie myje i czyści.
Zapach: Ciekawie
pachnie wg producenta jest to zapach kwiatu Columbie. A ja czuję dzięki niemu,
jakbym odpoczywała w Spa, zupełny relaks i aromaterapia. Jest kwiatowy, mocny,
perfumowany i ciężki. Nie rześki.
Działanie: Co
do działania jest ok., myje, czyści. Ale zapach nie jest dla mnie jakiś wspaniały, wiadomo to
rzecz gustu i dla mnie jest za ciężki.
Dosyć długo umila nam czas podczas zimowych kąpieli, jakby tą ciężkością zapachu otulał.
A swoją gęstością i działaniem przypomina mi zupełnie nasze polskie żele Nivea.
Na
pewno skuszę się jeszcze na inny zapach, bo żel jest genialny. Gęsty, dobrze się pieni. i doskonale wydajny. Warto spróbować,
jeśli macie dostęp, a jeśli nie to warto rozejrzeć się na allegro np. tutaj
jest
dostępny za 7,70/250ml
Super, może kiedyś się na coś skusze z tej firmy.
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda ale nie wiem czy zapach by mi nie przeszkadzał. Muszę sobie coś zamówić z Balei, jestem nimi kuszona od dawna i bardzo chcę coś wypróbować z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie miałam styczności z produktami Balea, ale blogosfera skutecznie kusi :p
OdpowiedzUsuńZapraszam na ctpdg.blogspot.com/
uwielbiam baleę. :)
OdpowiedzUsuńna pewno wypróbuję cos z Balei ale zdecydowanie wolę orzeźwiające zapachy
OdpowiedzUsuńStrasznie jestem ciekawa marki Balea, ale jak mam zamawiać przez internet podstawowe kosmetyki typu żel pod prysznic, czy szampon, to jednak wolę iść do drogerii i kupić coś innego. No i takim trafem nie znam jeszcze żadnego kosmetyku tej marki. :P Chyba kiedyś jednak muszę się wziąć w garść i złożyć zamówienie na Allegro. ;) Bo moja ciekawość tej marki nie zna granic. :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie polecam:)
Usuńaktualnie używam jednego z wielu żeli pod prysznic z Balea, jestem zachwycona tym jak pachnie. Na skórze co prawda go nie czuć, ale łazienka pięknie pachnie po prysznicu :D
OdpowiedzUsuńmiałam z tej serii ten poprzedni z perełkami, Frangipani, zapach był powalający :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś zdobyć kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś doczekamy się tych kosmetyków w Polsce:)
OdpowiedzUsuńo tak, fajnie by było:)
UsuńMa piękny kolor, mogę sobie tylko wyobrazić jak pachnie. Dzięki za link:)
OdpowiedzUsuńWszędzie o tej Balei :D
OdpowiedzUsuńMam z tej serii zwykły olejek pod prysznic. Jeśli chodzi o zapach to za nim nie przepadam ale lubię go za działanie :) Używam go jak mam lenia i nie chce mi się niczym smarować i skóra jest po nim naprawdę fajna.
OdpowiedzUsuńWygląda uroczo, aż chciałoby się poznać :)
OdpowiedzUsuńMój ulubieniec ;)
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam na rozdanie :
http://wikimiss.blogspot.com/2012/12/rozdanie-nr1.html
Każdy tak wychwala Balee, może i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie! :)
OdpowiedzUsuńmuszę w kocu wypróbować tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go u siebie w sklepach ale cena kusi :D
OdpowiedzUsuńPrzypomina te żele Nivea z perełkami olejku...Bardzo je lubię, ale tej Baleowej wersji jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńCześć :) Przez przypadek weszłam na bloga jakiegoś i zobaczyłam twój komentarz odnośnie IP . Byłabym ogromnie wdzięczna jak sprawdzić IP anonimów na blogu !Z góry dziękuję :* P.S swietny blog.
OdpowiedzUsuńI znów kusisz. Mam podobny żel z Nivea ;)
OdpowiedzUsuńI znowu kusisz :) Może pod koniec miesiąca uda mi się w końcu coś zamówić :)
OdpowiedzUsuńJestem akurat w Berlinie, więc na pewno coś wypróbuję z tej firmy :) za taką cenę to warto :D
OdpowiedzUsuńja juz od tak dawna nie mialam fajnego zelu pod prysznic, ze az smutne. balea u mnei nie ma, wiec bede musiala szukac czegos innego
OdpowiedzUsuńkurcze kuszą mnie produkty z tej firmy od niedawna, szkoda że nie są dostępne w Polsce .. tak wgl. to czekam na kolejne DIY - uwielbiam je w twoim wykonaniu ;) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachu:)
OdpowiedzUsuńNie lubię ciężkich zapachów.
OdpowiedzUsuńco istotne to to, że się pieni...to uwielbiam w żelach...teraz z ukochanym olejkiem z nieva brakuje mi właśnie tej piany ;)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała, właśnie zbieram się na małe zakupy :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie zapach tego żelu :)
OdpowiedzUsuńZapach mnie zaintrygował - lubię ciężkie aromaty. Piękny kolor ;) no i te kuleczki z olejem brzmią przekonywająco. Cena tez rozsądna - trafi na moja listę zakupów (na razie, w ramach postanowień noworocznych muszę zużyć te zapasy, które zalegają w szafce...)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciężkie zapachy, kuleczki z olejem tez brzmią super. Z pewnością go wypróbuję
OdpowiedzUsuńChyba też muszę się rozejrzeć na allegro za tymi żelami :)
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco:)
OdpowiedzUsuńah! może i ja się skuszę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale zapach mi nie odpowiadał i oddałam mamie, która preferuje tego typu zapachu.
OdpowiedzUsuńOpakowanie urocze :) strasznie żałuje, że u nas te kosmetyki są tak ciężko dostępne.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawią te kosmetyki Balea :)
OdpowiedzUsuń