Lirene, Krem dla zniszczonych dłoni Ratunek


Kiedy przyszła wielka paka od Dr Irena Eris, w tym kremy do rąk. To w pierwszej kolejności wyciągałam najmniejsze opakowanie Ratunek. Jakoś siarczyste mrozy i suche powietrze w domu z tak suchymi dłońmi sprawiło, że potrzebowałam tego ratunku. Więc musiałam pierwsze go spróbować. 
Opakowanie: Malutka miękka tubka „stojąca na głowie”, z łatwością wyciskamy krem. Otwarcie chodzi łatwo, ale samoistnie się nie otwiera. Jest to całkiem mniejsze opakowanie od tych tradycyjnych, mieści się w kieszeni, więc w torebce zajmie naprawdę mało miejsca. Małe opakowanie i niestety wydajność mała. Ale jeśli używać go będzie jedna osoba, to starczy spokojnie na półtora miesiąca. W moim przypadku razem z mężem miesiąc. Nie da się ukryć, że jest to najlepszy krem jaki w tej chwili używamy. 
Niżej zdjęcie porównujące wielkość opakowania:  
Konsystencja: Biały krem, o bardzo przyjemnej gładkiej, kremowej konsystencji, delikatnej jak puch. Dosyć szybko się wchłania, pozostawiając lekką „kołderkę” na naszej skórze. Nie ma tłustej warstwy i dlatego jest taki miły. 
Zapach: Cudowny zapach masła shea, uwielbiam go! Brak chemii.

Działanie: Krem używam na dwa sposoby. Pierwszy sposób to tradycyjny w ciągu dnia nakładam cienką warstwę kremu, rozsmarowuję i gotowe. Efekt jest dobry. Drugi sposób tylko na noc, nakładam grubą warstwę kremu. Ona po chwili wysycha i tworzy nam świetną konsystencję, takie jakby grubsze okrycie. Można także założyć bawełniane rękawiczki, które jeszcze bardziej polepszą ten stan.
Po takim sposobie, skóra jest bardziej nawilżona i wygładzona. Tak gładka jak przysłowiowa
„ pupcia niemowlaka”. Niesamowicie koi nasze dłonie. I taki efekt bardzo mi się podoba. 
Do tego uroczy zapach i mamy wymarzony krem.
Idealnie sobie radzi z suchą, spierzchnięta i szorstką skórą, gdzie po chwili nasze dłonie są jak nie nasze. W końcu dostajemy ukojenie. Nic nie swędzi i nie piecze.
Działa odżywczo, a wszystko to dzięki masłu shea.
Na takie efekty nie musimy długo czekać, gdyż po pierwszej aplikacji otrzymałam to, co chciałam. Krem Ratunek uratował.
Krem nie tylko mi przypadł do gustu, bo i mąż mi go podkrada. Więc z czystym sumieniem mogę go Wam polecić:)
Na życzenie skład:

Cena: ok. 8zł/50ml

Komentarze

  1. Mam go,ale jeszcze go nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. OOO FAJNA SPRAWA- MOJEMU TŻ by się taki przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ostatnio pisałam o kremie regeneracja i też jest świetny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kilka razy kremy do rąk Lirene i bardzo je lubię :)
    Tych jeszcze nie miałam przyjemności gościć w/na swoich łapkach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie wypróbować:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ma muszę zużyć 3 które mam otwarte :P

    OdpowiedzUsuń
  7. To w takim razie to coś dla moich dłoni, bo mam suche i popękane i niestety większość kremów sobie z nimi nie radzi. Muszę się za nim rozglądnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z Lirene kremu do rąk jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze kremów z Lirene, ale ten wydaje się być dobry;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm... szukam dobrego kremu do dłoni. Może akurat ten mi podpasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja teraz namiętnie używam krem Bioten z awokado i masłem shea, piękny zapach i długotrwałe nawilżenie. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak mieszkalam w Polsce to pamietam że lubiłam Lirene:)

    OdpowiedzUsuń
  13. kolejny kremik na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fanka kremów do rak zgłasza sie do testowania ;) Bardzo jestem ciekawa jego działania!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. brzmi ciekawie, muszę pokończyć moje kremy...

    OdpowiedzUsuń
  16. To będzie mój kolejny po kremie Odżywienie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę że będzie idealny na taką pogodę;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawy kremik choc dla mnie niezastapiona jest Neutrogena ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. oj muszę chyba go kupić.... bo coś łapki mi się brzydkie zrobiły przez te pogody :(

    OdpowiedzUsuń
  20. liczyłam na foto składu :) co jeszcze ma oprócz masła shea? mocznik, silikon?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo dodane:)

      Usuń
    2. Mówisz i masz :D, dziękuję bardzo, podoba mi się silikon w składzie, bo takie kremy u mnie się sprawdzają :)

      Usuń
  21. Oooo widzę, że to coś dla mnie w kółko mam okropnie suche dłonie

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie używałam kremów do rąk z Lirene, ale może niedługo wypróbuję, bo właśnie kończy mi się mój ''opatrunek'' z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawy, nie miałam żadnego kremu z Lirene.:) Obecnie mam z Biofresh i Oriflame.

    OdpowiedzUsuń
  24. ooo je to coś dla mnie..shea butter!Ojeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  25. nie miałam, może skuszę się kiedyś jak będzie w promocji;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj :) Rzadko tu komentuję (chyba dzisiaj pierwszy raz), ale za to dosyć często zaglądam. Chciałabym Cię nominować do blogowej zabawy. Zajrzyj proszę do mnie : https://vegagaw.blogspot.com tam są zasady i pytania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. dobrze wiedzieć, ja z reguły lubię produkty z lirene ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Krem Lirene wygląda bardzo zachęcająco :)
    Krem ochronny zimą to mus w naszej kosmetyczce ;)

    pozdrawiam i obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja bardzo rzadko kremuję dłonie, chociaż wiem że powinnam to zmienić, rozejrzę się za nim:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie miałam nigdy tego kremu do rąk, ale na pewno jest dobry. Bardzo cenię firmę lirene :) Ostatnio moim ulubionym kremem do rąk jest krem z Dove.

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam go i jest genialny, ale ostatnimi czasy odkryłam Rossmanowski krem Isana z 5% mocznikiem, który dosłownie jak magik leczy moje dłonie !!!
    Polecam,
    Ja zaczynam, zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Spoko, rozumiem ;)
    Mam pytanie, chciałabym przyłączyć się do Waszych akcji "denko" i "bohaterowie miesiąca" - czy muszę być jakoś specjalnie zaproszona? Czy mogę ot tak przyłączyć się do zabawy? No wiesz, prawa autorskie... ;)
    Bardzo fajny masz ten blog. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie mialam okazji uzywac kremu od Lirene, ale brzmi podobnie do kremu z Avonu, ktory mocno ukochalam :) skusze sie na zakup, jak bede miala okazje ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. dość ciekawy kremik :)jeszcze nie widziałam u siebie w drogeriach

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja też sięgnęłam po ten krem w pierwszej kolejności i jestem równie zadowolona! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Chetnie sie skusze na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak tylko skończy mi się obecny krem do rąk, wypróbuję Lirene.:)

    OdpowiedzUsuń
  38. słyszałam o nim dużo dobrego

    OdpowiedzUsuń
  39. Najlepszy moim zdaniem krem do rąk jest z Rossmana Synergen (czy coś takiego). Już to pisałam pewnie, ale warto przypomnieć:) Za 5 zł, piękny zapach mandarynek i jako jedyny ratuje dłonie (a mam okrutnie suche po mrozie)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty