Iwostin, Solecrin, Wodoodporny krem ochronny z filtrem spf+50

Pogoda w kratkę, ale i tak warto zadbać o ochronę przed promieniowaniem słonecznym. Gdy tylko słonko się pojawiło. A było to już końcem kwietnia wyjęłam z szafki Krem ochronny i w tym roku padło na Iwostin z serii Solecrin. W sumie to nawet go nie kupowałam, bo miałam nowe nie otwierane opakowanie z tamtego roku. A że warto, co roku mieć nowe kemy z filtrami, bo podobne te otwarte z tamtego już nie działają. To otworzyłam nowy. 
Opakowanie: Mała tubka stojąca „na głowie” zamykana na zatrzask. Bardzo wygodna forma, lepsza niż odkręcane zakrętki. 
Konsystencja: Gęsty, treściwy biały krem. Chwilę musimy poczekać, aż się wchłonie. Nie jest mega tłusty, ale zawarty w nim filtr potrzebuje trochę czasu, aby dobrze wchłonąć w skórę. Po dobrych 10minutach można spokojnie nakładać na niego makijaż. Nie roluje się, ani nie klei. Choć skóra lekko pobłyskuje.
Niektóre kremy ochronne bardzo bielą. Ten na szczęście tego nie ma. 
Zapach: Jest bezzapachowy.

Działanie: Krem polecany do skóry wrażliwej, delikatnej i alergicznej z wysoką ochroną, spf +50. Jest wodoodporny. Zrobiony na bazie wody termalnej z Iwonicza-Zdroju.
Krem nie jest bardzo tłusty, ale przy skórze tłustej można byłoby mieć problem. Moja skóra jest sucha i potrzebuje dobrego nawilżenia. Wiele tłustych kremów nie przyjmuje, chyba, że są półtłuste. Ten krem właśnie zaliczyłabym do tej grupy. Bo po przez filtr, który wymaga dłuższego wchłaniania może później powodować lekkie świecenie się skóry. U mnie na szczęście to zjawisko nie występuje. Ale tłuste cery powinny mieć to na uwadze. Bo u mnie lekkie pobłyskiwanie nie jest minusem, a przy tych cerach wystarczy lekki błysk, który staje się wielkim problemem.

Krem stosowałam sam lub z podkładem to zawsze doskonale ochraniał moją skórę. Tak wysoki filtr sprawował się idealnie. Nawet przy różnych pracach ogrodowych/budowlanych nie miałam opalonej buzi.
Pewnego razu nie nałożyłam go i kosiłam trawę. Lekko się opaliłam, a później się „modliłam”, że zapomniałam go użyć. Policzki były czerwone i tak mi lekko zostało. Wtedy wiedziałam, że nałożony dobrze chroni. I od tej pory nie rozstaję się z nim na krok.

Nie sprawdzałam go jeszcze w wodzie. Ale nie straszny mu pot i ścieranie jego.

Oprócz ochrony dostajemy całkiem dobre nawilżenie skóry. W tym przypadku sprawdzał się lepiej niż nie jeden krem przystosowany do tego.

Używam kremu spory czas, a mam jeszcze pół tubki. Jest bardzo wydajny. Niewielka ilość wystarcza na kilkanaście nałożeń w ciągu dnia. Czasem nawet nakładałam synowi na twarz, więc powinno być go mniej. Tak się śmieję, że całe lato będę go używać.

Myślę, że za tą cenę warto spróbować. Świetnie chroni. Jest delikatny dla skóry. Bardzo wydajny. Nie zapycha. Ale trzeba uważać przy cerach tłustych. Przy suchych na pewno się sprawdzi. Krem bardzo dobry, ale mam sentyment do mojego pierwszego idealnego kremu ochronnego z Pharmaceris 


Cena ok. 35zł/50ml

Komentarze

  1. ja uwielbiam mieć opaloną buzie więc wybieram kremy z jak najmniejszym filtrem, przeważnie 15 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie troszkę za duży filtr :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze jeste stosować wysokie filtry, jednak ja wybieram max spf 30

    OdpowiedzUsuń
  4. wymieszałam Revlona z Wibo matching :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Też go kiedyś miałam (fajny, treściwy), widzę że zmienili opakowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie używam takich dużych filtrów ;p
    " Po dobrych 10minutach można spokojnie nakładać na niego makijaż." jak dla mnie to dłuugo, po 10 min. to ja już mam zrobiony cały makijaż :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niestety mam STRASZNIE tłustą cerę... Odstawiłam OCM i mam tego efekty.. Już było lepiej, buzia się tak nie tłuściła,a odstawiłam i znów to samo.. A filtry muszę stosować,bo stosuję kurację retinoidami.. No i niestety moja twarz to jeden wielki tłuszcz... ;/ Dodatkowo biały.. Bo stosuję tylko filtr+ puder,więc bielenie jest widoczne..

    Kupiłabym ten matujący filtr,ale podobno przy mocno przetłuszczających się cerach nie matuje wcale tak dobrze, po 2 godz dalej twarz się świeci,a przy mojej ekstremalnie tłustej to chyba po 10 min....

    OdpowiedzUsuń
  8. mam w Iwostinu SPF 20+ i strasznie się po nim świece więc 50 mógłby być zabójczy:P

    OdpowiedzUsuń
  9. nie ryzykowałabym smarowanie tym kremem twarzy, pewnie od razu by mnie zapchał:/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie to duuużo za duży filtr. A Iwostin lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja jeszcze nie mam żadnego kremu z wysokim filtrem, bo lata tego roku nie będzie wiec 25 SPF mi starczy ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam z LRP i do cery tłustej jest super:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kiedyś ten sam krem lub podobny z Iwostin . Moja cera jest tłusta i nie mogłam znieść że krem jeszcze bardziej ją natłuszcza . Ale do suchej cery może być .

    OdpowiedzUsuń
  14. oj to chyba przy mojej tłustej cerze też się niestety nie sprawdzi ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam go,ale mam skórę tłustą i nie za bardzo się sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten krem chyba byłby też dobry dla mnie...od dawna szukam czegoś z bardzo wysokim filtrem bo moja cera jest bardzo wrażliwa i płytko unaczyniona..... muszę o nim pamiętać przy najbliższych zakupach!

    Czasami promieniowanie jest gorsze jak jest pochmurno i bezsłonecznie :((

    OdpowiedzUsuń
  17. Brzmi ciekawie :) Ja na razie jestem wierna La Roche Posay i Dermedic :)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie dzisiaj tez recenzja produktu z iwostin xd

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę go koniecznie wypróbować :) Teraz kremy z filtrem są bardzo przydatne ;) Nie miałam jeszcze kosmetyku tej firmy :)


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja mam filtr 50+ Z Uriage i jestem z niego zadowolona. Ciekawe jakby się sprawdził ten w Iwostin

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy, nie miałam. :)

    PS. Po raz kolejny wracam do blogowania. Zapraszam Cię cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś go miałam ;) wkurza mnie w tych kremach to, że nie są tanie, a tak naprawdę kupuję co roku, zużywam małą ilość i ląduje to potem do koszta... wolałabym mniejsze opakowania.

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja zużywam do końca. Latem dużo przebywam na słońcu, bo mam ogromną działkę, więc nic z tubki się nie marnuje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty