Denko Marzec 2016
Kolejne
miesiąc za nami i kolejne denko. Po raz kolejny bardzo udane.
Zresztą za sprawą dwóch pomocników:)
1.
Joanna, Lakier Styling Effect. Najlepszy lakier do grzywki. Dobrze
utrzymuje ją. Nie śmierdzi bardzo, nie pyli. To moje kolejne zużyte
opakowanie i kolejne kupione.
2.
Farmona, Lets Celebrate Sunrise, Balsam do ciała. Przyjemny,
delikatnie słodki, owocowy, przyjemny dla nosa zapach, lekki balsam
do ciała. Zostawia na skórze jakby małe drobinki rozświetlające.
Słabo widoczne, nie rzucające się w oczy. Nawilżenie dosyć
dobre, ale jak na tę porę roku odpowiednie. Czasem zmieniałam, aby
głębiej nawilżyć.
3.
Luksja, Care Pro, Revive. Żel pod prysznic Pomelo i kiwi. Uwielbiam
gęste, kremowe konsystencje i zapachy Luksji. Ten jest świeży.
Swoją konsystencją otula skórę, nie wysuszając jej.
4-5.
Lirene, Beauty Collection. Żurawinowy peeling cukrowy i kokosowy
peeling solny. Na Kokosowym totalnie się zawiodła peelignu. Solna
wersja zupełnie mi nie pasowała, pod względem słabego działania,
jak i okropnego zapachu nie przypominającego kokos. Żurawina
zdecydowanie jest lepsza. Ładniej pachnie i całkiem fajnie działa.
Są to peelingi myjące bardziej.
6.
Isana, Żel pod prysznic Keep cool o owocowym zapachu. Cudowna
etykieta, przyciągająca wzrok. Dobrze myje, oczyszcza. Jest ok jak
tradycyjny żel. Lubię Isanę.
7.
Dove, Purely pampering Żel pod prysznic nutrium moisture. Fajny,
kremowy żel pod prysznic, który otula swoją cudowną gęsta
konsystencją i cudownym zapachem. Kwiatowym, świeżym, bardzo
przyjmie się z niego korzysta. Nie wysusza skory, doba o nią
podczas kąpieli.
8.
Dove, Purely pampering, Body Oil. Fajny olejek do ciała na sucho.
Dobrze się wchłania, nie lepi, nie klei. Cudownie nawilża skórę,
odżywia, wygładza i zmiękcza. Zapach nie porywa w tym przypadku,
ale to rzecz gustu.
9.
Buskowianka, Mydło w płynie. Opakowanie z pompką, które przyda
się jeszcze na inne mydła w płynie. Dobrze oczyszcza skórę z
brudu i zanieczyszczeń. Przecudownie pachnie. Nie wiem czy
pamiętacie, ale wiele razy podkreślałam, że kosmetyki ze
słonecznej serii mają cudowny słodko-kwiatowy zapach orchidei.
10.
Wellness&Beauty, Sól mango i papaja. Soczysty, słodko-owocowy
zapach soli rozpieszcza moje zmysły podczas kąpieli. Intensywny
zapach wprawia mnie w zachwyt podczas odpoczynku w wannie. Ach!
Uwielbiam. Domowe Spa za nie wielkie pieniądze.
11.
Esotiq, Push Up, Serum do biustu. Cudownie pachnie (zazwyczaj tego
typu kosmetyki tak ładnie nie pachną), ma fajną lekką
konsystencję, szybko się wchłania. Zostawia skórę bardzo miękką,
ujędrnioną, elastyczną. A co najważniejsze pierwsze efektu
uniesienia i jakby wypełnienia otrzymałam dopiero w drugim miesiącu
używania. Nie spodziewałam się żadnych efektów, to tym bardziej
efekt mnie zaskoczył. Nawet mąż zauważył. A uwierzcie mi moje
piersi po porodzie i karmieniu piersią są okropne (a miałam tak
piękne, pełne, jędrne piersi). Ten kosmetyk zdziałał cuda.
Szkoda, że taki drogi i nie mogę sobie na niego pozwolić, chętnie
widziałabym u siebie kolejną tubkę.
12.
Floslek, Anti Acne, Peeling enzymatyczny. Dobry peeling usuwał
zanieczyszczenia, dobrze oczyszczał. Z czasem moja skóra
przyzwyczaiła się do niego i było na odwrót. Ale w alarmowych
stanach chętnie po niego sięgałam, zresztą mąż też.
13.
Mythos, Maska do twarzy. Świetna maska, która zastygała i robiła
taka powłokę jak na pustyni. Genialnie oczyszczała, radziła sobie
z zaskórnikami. Nie wysuszała skóry.
14.
Vaseline, Intensive Care, Krem do rąk i paznokci. Fajny, lekki krem
o cudownym zapachu. Dobrym i w miarę szybkim wchłanianiu się.
Nawet spodobał się mojemu mężowi, to podkradał mi.
15.
No36, Peeling do stóp gruboziarnisty. Dobry peeling na zadbane
stopy. Takie utrzymuje w dobrym stanie. Ściera martwy, delikatny naskórek, wygładza delikatnie stopy. Mocniejszy był dla dłoni. I
tak tez często go używałam po obieraniu ziemniaków lub cebuli.
Zostawia delikatna powłokę nawilżającą.
16.
Kneipp, Kryształki do kąpieli. Świetna wersja do kąpieli, która
umili nam czas. Intensywnie pachnące kryształki soli przeniosą nas
w różne miejsca. Można wypocząć, odetchnąć, zrelaksować się.
Jak
widzicie świetnie mi poszło. A w ruch poszły kolejne kosmetyki z
zapasów.
Oby
kolejny miesiąc był również tak owocny.
U Was tez tak dobrze poszło niewykończanie kosmetyków?
spore denko , ja też lubie kremowe żele pod prysznic.
OdpowiedzUsuńJa polubilam ten peeling żurawinowy;)
OdpowiedzUsuńSuper denko :) poszło Ci świetnie ;) ten żel z luksji musi pięknie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe denko.
OdpowiedzUsuńmi też idzie całkiem dobrze zuzywanie kosmetyków.
Pozdrawiam MARCELKA♥
Świetne produkty. Wiele z nich też wykańczam. Kneipp strasznie mnie kusi. Nie spodziewałam się że ten żel do biustu będzie działał. Ogólnie nie wierzę w walkę z grawitacją za sprawą takich kosmetyków,ale fajnie że działa
OdpowiedzUsuńDoskonale Ci poszło, kiedy Ty te wszystkie żele zuzyłaś? Mythos bardzo lubię, ale maski nie miałam. Krem Vaseline (biała wersja w moim przypadku) w ogole mi nie odpowiadał.
OdpowiedzUsuńniektóre syn pomaga mi zużyć, bo często korzysta
UsuńVaseline ma cudny zapach, a lekka konsystencja jest dobrą sprawą w nie których sytuacjach
Od dawna mam ochotę na ten krem Esotiq.
OdpowiedzUsuńPrzyjemne denko ;)
OdpowiedzUsuńWiększość tych produktów widzę pierwszy raz na oczy :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować ten peeling żurawinowy:) Push up mam na cellulit:)
OdpowiedzUsuńLuksja jest super!
OdpowiedzUsuń-------------------------------------
www.instagram.com/nails_amoi
anothermyowninspiration.blogspot.com
Mój ukochany żel z Isany <3 Wprost go uwielbiam i zdenkowałam już 2 opakowania :)
OdpowiedzUsuńByłaś moją inspiracją do zaczecia zuzywania w końcu produktów. Za kilka dni planuję zrobić na blogu swój pierwszy projekt denko:)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że są inspirujące
UsuńLubię ten krem do rąk z Vaseline
OdpowiedzUsuńAch te kryształki Kneipp były super <3
OdpowiedzUsuńto prawda:)
UsuńDove, Isanę bardzo lubię. Peeling żurawinowy i kryształki Kneipp chciałabym wypróbować.
OdpowiedzUsuńDove, Purely pampering miałam i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńDove, Purely pampering, Body Oil miałam i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę spore zużycie :) Nie miałam styczności z żadnym z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńKurcze tak się zastanawiam po co pisać praktycznie taki sam post co zużyłaś czyli denko skoro przedstawiałaś nam ich recenzje i znamy twoje zdanie. Nie zrozum mnie źle, ale te wpisy o denkach są głupie.
OdpowiedzUsuńlubię takie krótkie podsumowanie:)
UsuńJuż wolę te ksiązkowe, sa genialne :)
Usuńżele pod prysznic Lirene zapowiadają się ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
też nie dawno zużyłam to serum do biustu. szkoda, że jest dość drogie. Mam peeling żurawinowy z lirene, polubiłam już jego zapach i działanie.
OdpowiedzUsuńnad tym serum do biustu ubolewam
Usuńmusze sie rozejzec za zelem isana :)
OdpowiedzUsuńteraz weszły te nowe, duże butle jeszcze lepsze
UsuńWiele bardzo ciekawych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńcudnego kwietnia kochana:)
dziękuję na wzajem:)
UsuńTe KRYSZTAŁKI DO KĄPIELI od KNEIPP są rewelacyjne - bardzo się z nimi polubiłam :)
OdpowiedzUsuńsuper sprawa :)
UsuńPeelingi Lirene mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego suchego olejku z Dove...
OdpowiedzUsuńniezłe denko, w sumie nic z niego osobiście nie znam
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, ja się lubiłam z tym 3 peelingiem Lirene, chyba brzoskwiniowy był :D No i kocham żele Dove :D
OdpowiedzUsuńsuper denko :D pierwszy raz widze ten olejek z dove, ale musze przyznać, ze bardzo mnie zainteresował :) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńDla mnie olejek Dove jak i krem Vaseline to porażka! ale żele Lukjsi z tej serii lubie ;)
OdpowiedzUsuń