Sin Skin, Must.Have, True Luminousfnd, Foundation Spf 30, Fluid rozświetlający z filtrem

Ostatnim razem pisałam o fluidzie Sin Skin teraz przyszła pora o wersję rozświetlającą z filtrem. To totalne przeciwieństwo poprzedniego podkładu. Zobaczcie dlaczego?

Posiada piękną szklaną buteleczkę z funkcyjną pompką. Wygląda perfekcyjnie, z górnej półki cenowej. Lubię tak zapakowane podkłady. Pięknie wyglądają na toaletce, tak stylowo.

Odcień jaki posiadam to W 10 Light beige. Jasny, ciepły beż. Tak samo jak w przypadku kolegi sinskin, dopasowujacy się odcień jest super jasny, jednak na ręce czy twarzy po dłuższym czasie ciemnieje. Myślę, że latem nie będę mieć z tym problemu jak reszta ciała nabierze brązu. Jednak w tym przypadku wersja rozświetlająca nieco się różni, tej oksydacji/ciemnienia nie widać, aż tak bardzo. Przebija się rozświetlenie co daje mu przewagę.

Konsystencja mocno kremowa. Płynna, choć nie wodnista. Łatwa do rozprowadzania pędzlem, tutaj gąbka mniej wskazana niż przy poprzednim fluidzie tej marki. Robi dziwne placki, więc dałam sobie spokój i robię to pędzlem. Fluid nie wchłania się do matu, na skórze zostaje film ochronny, jest on bardzo odczuwalny i tu uwaga dla skór tłustych totalnie odpada, bo skóra się lekko świeci, nawet lepi, aż się prosi o dodatkowe wykończenie. I muszę zastosować puder sypki, aby go wykończyć, inaczej wyglądam jak spocona, a tego efektu to nie chcę. Więc te cery tłuste lub mocno mieszane nie będą zadowolone. Ogólnie to fluid jest do cery normalnej i suchej.

Odnośnie zapachu to pachnie mniej intensywnie niż poprzedni fluid, choć nadal mocno wyczuwalny, jakby perfumowany.

True Luminousfnd to fluid, która posiada wady jak i zalety. To co można mu zawdzięczać to świetne praktycznie średnie ku dużemu krycie, które po raz drugi (pierwsze było przy poprzednim fluidzie tej firmy) mnie satysfakcjonuje. Wszelkie niedoskonałości, zaczerwienienia są zniwelowane. Idealnie wyrównany koloryt skóry, ujednolicenie. To się bardzo chwali. Ciemnienie nie wszystkim się spodoba, choć jest ono pobite rozświetleniem i nie rzuca się tak w oczy jak przy tym fluidzie dopasowującym się. Może przy jaśniejszym odcieniu nie byłoby tego problemu. Za to efekt jaki jest na skórze bardzo się podoba. Skóra cudownie rozświetlona, idealne odbicie światła, a nie ma tu żadnych drobinek rozświetlających. Ale z drugiej strony jest to nasilone i skóra lekko się świeci. Posiada filtr spf 30 stąd to nasilenie może też być dodatkowym problemem. Mimo to taka ochrona we fluidzie mnie cieszy, gdyż nie muszę stosować kremu z filtrem. Za to nie ma mowy o podkreślaniu suchych skórek, a skóra wygląda na cudownie nawilżoną i odżywioną. Nie domaga się mocnego nawilżenia, nawet nie muszę stosować mocno nawilżającego kremu, tylko coś lekkiego. Jednak trzeba pamiętać o dodatkowym wykończeniu.

Jeśli chodzi o trwałość to nie mam zarzutów. Trzyma się doskonale praktycznie cały dzień od 7-19. Fluid posiada ten plus, gdyż został wzbogacony o właściwości bazy, co przedłuża trwałość makijażu. Ta zaleta braku szybkiej ścieralności bardzo mi się podoba.

Nie jest tak źle, często po niego sięgam, idę na jakiś tam kompromis. Bardziej wybieram go niż ten z matowym efektem (dopasowujący się do cery). Więcej tutaj plusów, więc nie jest źle.

W skrócie:

zalety:

- super opakowanie, pompka.

-świetne krycie

-ujednolicenie, koloryt skóry

- wygładza skórę, zmiękcza

- rozświetlenie

- nawilżenie

- brak suchych skórek

- świetna trwałość

wady:

- oksydacja

- świecenie się

tak pomiędzy tymi wadami i zaletami jest odcień. Niby przy wyborze kierowałam się jasnym odcień, a wybrałam drugi, zamiast pierwszy. Wszystko przez tę zmyłkę na stronie. Gdzie ciemny jest pierwszy a drugi jasny. Zamiast być odwrotnie.

Cena: ok.73zł/30ml, do 18 kwietnia można go mieć na promocji za 51,79zł (min.3 różne produkty do makijaż). Nie dostaniecie go we wszystkich drogeriach Rossmann!