Marion, Termoaktywny duet dla stóp, Peeling i kremowe serum oraz Maska z Borowiną Antycellulit nawilżająco-ujędrniającą
Marion,
Termoaktywny duet dla stóp,
Peeling i kremowe serum
Peeling
i serum dostajemy w podwójnej saszetce, podzielonej na pół. Jedna to peeling, a
druga to właśnie kremowe serum. Nie wiem, czy taką ilość można nazwać
testowaniem, chyba, że byłoby to kilka sztuk tych saszetek. Niestety/albo i stety
ja mam tylko jedną, a może i dobrze.
Peeling
raptem starczył mi na raz. I mogę o nim powiedzieć tylko tyle, że ma drobne
drobinki ścierające z naturalnych łupin z moreli. Po jednym razie nie odczułam
jakichkolwiek działań. Jedynie w czasie masowania w wodzie termoaktywne, czyli
to ciepło. Dla mnie drobinki są za słabe, więc nawet po tym jednym razie nie
czułam żadnego wygładzenia. Skóra była dalej twarda.
Ma
przyjemny dla oka kolor. Oraz niesamowity zapach, aż ślinka leci. Taki
skuteczny ślinotok daje nam pomarańcza z imbirem z dodatkiem cynamonu. Świetny
zapach na chłodne zimowe dni, spędzając je w zaciszu domowym. Cóż chcieć
więcej? No tylko tyle, aby z tym zapachem szło w parze działanie.
Oprócz
zapachu nic więcej mi się nie podoba. Do grubej skóry stóp peeling jest za
słaby, wolę mocniejsze zdzieraki. A używać go, bo ładnie pachnie to dla mnie
nie ma sensu.
Natomiast
kremowe serum jest białe, lekko wodniste. Wygląda jakby było rozrzedzone. Ma
identyczny zapach jak peeling. Przyjemny pomarańczowo, cynamonowo, imbirowy z
dodatkiem masła shea otulający zimą zapach. I w przeciwieństwie do peelingu
starczył mi na 5 razy.
Jego
działanie jest zdecydowanie lepsze, bo skóra jest nawilżona, lekko zmiękczona i
gładka. Niestety nie ma już tego rozgrzania. Po nałożeniu serum nakładam
skarpetki, bo lubię ciepło i ubolewam, że, choć trochę nie rozgrzewa. Możliwe,
że peeling dawał ten efekt tylko i wyłączenie po zetknięciu się z wodą. Nie
dodawałam do niego wody, ale siedząc w wannie mogłam dotknąć nogami.
Dla
samego serum mogłabym kupować, bo cena nie jest aż tak wysoka. Do tego
przyjemny zapach, który umila czas i wydawałoby się, że jesteśmy u Spa u
kosmetyczki,
a
to tylko/lub aż w domu.
W
paczce niespodziance znalazłam także
Maskę
z Borowiną Antycellulit
nawilżająco-ujędrniającą.
Jej
byłam najbardziej ciekawa i zresztą ona pierwsza poszła w ruch. I niby też
saszetka użyta na raz, to na długo ją
zapamiętałam. A zobaczcie, dlaczego?
Maska ma lekko beżowy kolor, jest dosyć zbita, gęsta. Ale dobrze się ją nakłada na ciało.
Otóż
maskę antycellulit nakłada się na 30minut, a później zmywa. Do tej pory takie
serum antycellulitowe nakładałam na ciało na noc i nie musiałam zmywać. Tutaj
jest inaczej i całe szczęście, że się ją zmywa, bo szału można dostać. Zresztą
nawet po umyciu. Ale od początku.
Maskę
nałożyłam na brzuch, uda i pośladki jak zaleca producent. I to akurat starczyło
mi na raz. Odczekałam 30minut. W tym czasie ciało zaczęło się nagrzewać, ale
nie było to mocne rozgrzanie, takie średnie. Po zalecanych minutach zaczęłam
zmywać maskę i wtedy się zaczęło. Maska nie chciała się zmyć, zbyt bardzo
przylegała do ciała, a efekt gorąca był coraz gorszy i gorszy. Zmywałam różnymi
żelami, mydłem i ten dziwny nalot nie chciał zejść mi ze skóry. Skóra była
lekko oślizła i taka lepka. Oczywiście efekt gorąca towarzyszył mi cały czas.
Niestety nie udało mi się zmyć pierwszego dnia tego osadu, choć moje szorowanie
różnymi peelingami nie dało rezultatu, dopiero drugiego dnia. Ale powiem wam
jedno, nie wiem czy to szorowanie czy efekt tej maski, bo skórę miałam tak
gładką, i miękką jak skóra dziecka. Wątpię, aby po jednym razie był taki efekt.
I raczej żeby się o tym przekonać nie odważyłabym się drugi raz spróbować. O
NIE! Efekt zimna bardziej wolę niż gorąca. I zostanę przy serum, które się nie
zmywa. Wiem, wiem, że to maska, ale to jednak nie dla mnie.
Za termoaktywny duet trzeba zapłacić ok. 3zł (8g
peeling i 5ml serum),
natomiast za maskę antycellulit ok.3-4zł
Miałyście do czynienia z którąś saszetką?
Miałam termoaktywny duet dla dłoni i byłam zadowolona ;D
OdpowiedzUsuńMIałam ten duet do stóp i generalnie podobał mi się ale masz rację trudno mówić o efektach po jednej saszetce
OdpowiedzUsuńnie lubię produktów w saszetkach ;)
OdpowiedzUsuńtych nie znam, może kiedyś coś spróbuje :)
ja również za nimi nie przepadam zdecydowanie bardziej wole te w opakowaniach :D
Usuńja bym chyba wpadła w mega panike z tą maską ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ciężko ocenić kosmetyk po saszetce ...
OdpowiedzUsuńO nie, to na pewno się nie zdecyduję na tą maskę. Współczuję tego zmywania ;/
OdpowiedzUsuńmam ten duet do stóp ale jeszcze nie zdążyłam go wypróbować , generalnie to jest mi zawsze zimno w stopy i liczyłam na to że będzie rozgrzewać
OdpowiedzUsuńz tymi saszetkami nie miałam do czynienia
OdpowiedzUsuńmiałam jednak jakiś duet do rąk i nie był najgorszy ;)
Nie miałam żadnej
OdpowiedzUsuńLubię wszelkie specyfiki do stóp, ale dobrze jak działają.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej, ale na duet bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
miałam ten termoaktywny duet i moje stópki były całkiem z niego zadowolone :) zapach to jego największy plus ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wole do stóp delikatniejszy peeling bo są wyjątkowo wrażliwe na dotyk więc pewnie dla mnie byłby w sam raz:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda, że ten peeling do stóp za dużo nie robi - szukam jakiegoś fajnego :(
OdpowiedzUsuńChyba sprawię sobie ten duet,a le w wersji dla dłoni :) Przyda im się :)
OdpowiedzUsuńTa marka mnie odpycha, nie mam pojęcia dlaczego. Jakoś nie bardzo mam ochotę ją blisko poznać :(
OdpowiedzUsuńLubię saszetki za to, że jak nam się kosmetyk nie spodoba to nie zostajemy z całym opakowaniem. Z maską borowinową tej firmy spotykam się pierwszy raz. Lubię cieplne kosmetyki więc pewnie się na nią skuszę ;p mam jednak nadzieję, że się ładnie zmyje ;)
OdpowiedzUsuńMoja irytacja sięgnęłaby zenitu, gdybym sięgnęła po tę maskę. Problematyczne zmywanie zawsze doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nie mam cierpliwości do takich produktów. Kiedyś chciałam pokazać koleżance kolor żelowego eyelinera z Inglota, to nałożyłam go na rękę, a potem szorowałam ją przez kilkanaście minut;P
OdpowiedzUsuńkupiłabym dla samego zapachu :)
OdpowiedzUsuńmam tą maskę z borowiną ale teraz już boję się jej stosować ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kosmetykami w saszetkach.
OdpowiedzUsuńWyjątkiem są maseczki Perfecty i Lirene :)
O rety, nie spotkałam się nigdy z taka maską. Moze faktycznie skóra była gładka bo ja tak szorowałaś. Moze taki był zamysł producentów . Ja na Twoim miejscu też bym już po nią nie sięgnęła, ja sama tez tego nie zrobię.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale firmę ogólnie lubię:)
OdpowiedzUsuńNie miałam ani jednego ani drugiego
OdpowiedzUsuńmoże lepiej zastosować peeling na odmoczone, ale wytarte, suche stopy :) wtedy by mocniej ścierał
OdpowiedzUsuńja tak stosowałam duet z Perfecty i dobrze się spisał