Oriflame, Potrójna pomadka Triple Core Trend Edition

Witajcie Kochani 

Czy u Was tak samo słonecznie i mega ciepło jak u mnie? Wyobraźcie sobie, że do słonka  było +35stopni! Szok. Aż chodziłam patrzeć na inne termometry czy aby to prawda. Pół dnia wylęgiwałam się na słonku korzystając z tego dobrobytu. Tego było mi własnie trzeba. 

Wracając do kosmetycznego aspektu dziś o pomadce Oriflame, która zagościła w marcowym Shiny Boxie. 

Plastikowe opakowanie z czerwonymi wzorami emitującymi kwiaty. Szminka w środku się rusza, jakby była uszkodzona. Przy aplikacji źle się ją nakłada, jakby zaraz miała się złamać. Beznadziejne uczucie. 

Pomadka jest kremowa, miękka, łatwo się sunie po ustach, nadając gładkości ustom. Po nałożeniu ulatnia się cudowny zapach jakby gumy balonowej. Słodki i przyjemny. Aż miło się nosi.

Dostępnych jest 4 odcienie.  Sama posiadam odcień Catwalk Red.

Catwalk Red wygląda zupełnie jak czerwień, ale jest bardziej pomieszana z koralem, który tutaj góruje. Zresztą potrójne odcienie mieszają się i może, dlatego tak łagodzą czerwień.

To połączenie trój wymiarowości składa się z balsamu, ciemniejszego odcienia z drobinkami i czystym kolorem czerwieni. Po wymieszaniu tworzy uroczy koral na ustach.

O drobinki nie musimy się bać, gdyż sama pomadka na ustach praktycznie nie pokazuje ich na ustach. I całe szczęście, gdyż nie lubię takich pomadek z drobinkami od razu kojarzą mi się z tandetnymi tanimi błyszczykami.

Odcień jest dosyć dobrze na pigmentowany. Od razu nadaje ustom mocnego koloru i widać wyraźnie usta. Więc osoby, które się boją tak odważnych odcieni nie mają tu, co szukać.

Pomadka posiada w sobie potrójne działanie. Co ma oznaczać o dobrym nawilżaniu. Sama w sobie nie wysusza ust. Ale jak mamy suche skórki lub nie wypeelingowane usta to wtedy podkreśli nam to. Wtedy warto przed jej nałożeniem zadbać o dobry stan skóry ust.

Kolor utrzymuje się nie całe 2 godziny. Całkiem dobry wynik. Ale trzeba pamiętać cały czas, aby mieć przy sobie lusterko, gdyż po szmince zostaje tylko obwódka, która niezbyt estetycznie wygląda. To tak jakby użył konturówki do ust i reszty nie domalował. Śmiesznie to wygląda. I wtedy lepiej ją zmyć lub nałożyć ponownie. 

Szminka w ofercie katalogowej Oriflame kosztuje ok. 35zł (seria limitowana, nie mam pojęcia czy jeszcze dostępna w katalogu). Cena wg mnie stanowczo za duża. Znam tańsze szminki, które zupełnie inaczej się prezentują, zdecydowanie lepiej. A najbardziej chodzi mi o schodzenie koloru zostającego na obwódce ust. Reszta, a szczególnie kolor niesamowicie mi się podoba, ale co z tego jak prezentacja na ustach wygląda cudownie tylko chwile po nałożeniu.  A to jednak stanowczo za mało.