Ulubieńcy Kwietnia
Na początek chcę serdecznie podziękować Wam za życzenia pod wczorajszym postem. To bardzo miłe, nie spodziewałam się tego w tak licznej ilości. Aż łza zakręciła się w oku. Wracając do postu w tym miesiącu zaczniemy tak nie typowo, bo nie od denek tylko od ulubieńców. A
jutro pojawi się denko.
Dawno
już nie było tyle ulubieńców w konkretnym miesiącu. Tym razem trochę się
nazbierało, z czego sama się cieszę. Jak się przylepię do czegoś to już koniec.
Zobaczcie na szminkę. Chyba nigdy nie wykończyłam do tego stopnia jak tą z Lovely.
Zawsze musi być ten pierwszy raz.
1. Balea Professional, Oil
Repair Spulung. Odżywka do włosów z
olejkiem arganowym. Super odżywka, świetnie wygładza włosy, nie mają takich
załamań po nocy. I do tego cudowny zapach. Uwielbiam ją.
2.
Balea, Bodylotion Hawai Pineapple. Lekki balsam o cudownym świeżym owocowym
zapachu, gdzie głownie czuć ananas. Nawilżenie jak na tą porę roku jest
odpowiednie. Balsam szybko się wchłania, nie zostawia żadnej tłustej warstwy.
3.
Pharmaceris, Żel- krem Antycellulit o podwójnym działaniu. Świetnie wygładza
skórę, robi się taka spięta, ujędrniona. O nim niebawem napisze więcej. Bo ze
sportem działa wiele.
4.
Pharmaceris, Drenujący Peeling antycellulitowy. Sam peeling nie zdziała cudów.
Ale dobrze wygładza mimo delikatnych kryształków. Przygotowuje skórę do
dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Polubiłam go na tyle, że musiał się znaleźć
w ulubieńcach.
5.
Yves Rocher, Żel pod prysznic o zapachu kawy. Nieziemski zapach świeżej kawy
mielonej. I nic więcej. Bo żel słabo się pieni i ma lekko rzadką konsystencję.
Ale zapach to jest to co kocham w żelach. Mogę mieć ich pełno, ale wiem, że
zużyję.
6.
Lirene, Witaminowy krem do rąk, Odżywienie. Lekki krem o cudownym zapachu
avokado. Posiada w sobie kryształki jakby peelingujące. Ale jest ich raptem 1-2
sztuki na aplikację. Krem dobrze i szybko się wchłania, nie zostawia żadnej
tłustej warstwy. Jak na ta porę roku jest w sam raz, bo na zimę byłby za słaby.
7.
Dr Irena Eris, VitaCeric, Serum rozświetlające. Lekkie serum o ślicznym soczyście
cytrusowym zapachu. Szybko się wchłania, rozświetla i nawilża skórę. Posiada w
sobie drobne drobinki mieniące się. Nie jest to chamski tzw. efekt choinki. A
przyjemne rozświetlenie. Serum jest już na wykończeniu. Bo tak je polubiłam, że
nakładam na dzień pod makijaż także dobrze współpracuje. Wydajność nie jest
dobra. Ostatnio zauważyłam, że kosmetyki w formie pompki znikają mi szybciej
niż te ze słoiczka.
8.
Lovely, Pomadka nawilżająca. Prawie ją kończę to jedyna pomadka, którą tak
szybko wykończam. Dobrze nawilża, a nawet jak mam suche usta to nie wysusza
ich tylko jakby nawadniała. Do tego ma ciekawy zapach, który nie wszystkim się
spodoba. Na początku trochę mi przeszkadzał. A Z czasem po prostu się
przyzwyczaiłam. Mam kilka odcieni i jestem z nich zadowolona. A szczególnie z tego koloru to 01. Nadaje się na co dzień.
9.
Bath&Body Works, Miniaturka wody Forever Red. Zostało mi jeszcze ledwo na
2-3 psiknięcia. Uwielbiam ten zapach granatu i wanilii. Zapach jest dosyć
trwały i zupełnie pasuje w moje słodko-kwiatowe gusta
10.
Pierre Rene, Mascara Hi-Tech, Szczoteczka jest silikonowa i zupełnie podobna do
mojego ulubionego tuszu Wibo growing lashes. Fajnie wydłuża rzęsy bez klejenia
ich. Przez dzień nie obsypuje się, a zmywanie nie wymaga trudności. Ostatnio gości często u mnie. Świetny na co dzień do szybkiego malowania. O tym tuszu jeszcze wspomnę w oddzielnym poście.
Zaciekawiło coś Was szczególnie?
Ta pomadka ma śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek pomadki, bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńA propos odżywki to muszę coś zrobić z włosami, bo ostatnio końcówki stają się już niesforne :(
Faktycznie pomadka świetna , ale nie wiem czy na moich ustach ten kolor by się sprawdził. Kuszą mnie 1 odżywka i 2 balsam.
OdpowiedzUsuńsliczny kolor pomadki. Mialam kiedys jedna z lovely,ale zagubila sie w akcji :(
OdpowiedzUsuńsliczny kolor pomadki. Mialam kiedys jedna z lovely,ale zagubila sie w akcji :o
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor tej pomadki, chyba się nią zainteresuję:)
OdpowiedzUsuńDla mnie żele z YR też tylko pachną (za wyjątkiem bawełny). Reszty Twoich ulubieńców nie znam ;(
OdpowiedzUsuńŁadny kolor pomadki ;)
OdpowiedzUsuńPosiadam również odżywke do włosów z Balea :)
OdpowiedzUsuńJa mam chrapkę na tę odżywkę z balea, ale do włosów blond.
OdpowiedzUsuńKawowy żel jest i moim ulubieńcem! :D
OdpowiedzUsuńA pomadka Lovely świetnie wygląda na Twoich ustach.
Pomadka śliczna!
OdpowiedzUsuńszmineczka jest prześliczna ♥.♥ a tusz ładny efekt daje ♥
OdpowiedzUsuńMam też pomadkę z Lovely i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMi rzadko kiedy udaje się wykończyć kolorowe pomadki albo trwa to naprawdę wieki :)
serum chętnie bykm wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJedyny produkt, jaki miałam to dr. Eris i bardzo go lubiłam :)Widzę, że i Tobie podpasował!
OdpowiedzUsuńmam tą pomadkę i też bardzo lubie ;)
OdpowiedzUsuńkompletnie niczego z tych kosmetyków nie znam :)
OdpowiedzUsuńPomadka śliczna.
OdpowiedzUsuńI bardzo się cieszę, że żel kawowy znalazł się w Twoich ulubieńcach.
A próbowałaś go na myjce siatkowej? U mnie dawał fajną piankę :D
a tak spodobał mi się.
UsuńNie próbowałam, nie lubię myjek, ani gąbek
Zaciekawiły mnie te ananasy Balei. Testowałam inne ich "owoce" będąc w Niemczech i pod względem zapachów bardzo mi się one podobały.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna pomadka:)
OdpowiedzUsuńPomadka jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor szminki :-))
OdpowiedzUsuńTa pomadka jaka cudna! :)
OdpowiedzUsuńPs. Wcześniej kliknęłam w zły post i komentarz dodał się pod notką niżej :/ Ach, to moje dzisiejsze niewyspanie cały dzień daje znać :P
ta seria "C" z Pharmaceris też przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest ta pomadka!!
OdpowiedzUsuńŻele pod prysznic Yves Rocher roztaczają wokół siebie przyjemną woń. Niestety, na tym kończą się ich zalety. Po użyciu tych produktów moja skóra domaga się solidnej porcji nawilżenia. Poza tym otwierając żele Yves Rocher, trzeba liczyć się z nadłamaniem paznokci.
OdpowiedzUsuńI mi również w oko wpadła ta pomadka :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zaciekawił Pan numer 2 :D
OdpowiedzUsuńMnie bardzo zaciekawił balsam z balea i pomadka :-)
OdpowiedzUsuńżel kawowy to jeden z moich ulubionych, zaraz obok kakaowego. Podoba mi się ten ananasowy balsam, bardzo go chwalisz, myślę, że wkrótcę kupię
OdpowiedzUsuńpomadka ma cudowny kolor ♥
OdpowiedzUsuńBardzo ładną szminkę masz na ustach, obednie używam tego samego kremu do rąk lirene, i jestem bardzo zadowololona. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńta pomadka jest swietna ,chciałam cos takiego a kupiłam zupełne przeciwieństwo :(
OdpowiedzUsuńMiałam tę pomadkę z Lovely, ale złamała mi się po kilku dniach użytkowania :(
OdpowiedzUsuńI posiadam również żel z YR, ale chwilowo czeka na swoją kolej :)
Na pomadkę się skuszę jak będzie w promocji. Czas najwyższy się przekonać czy to napewno takie cudeńko jak wiele o niej pisze :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musze wybrac sie na zakupy, gdyz wielu z tych kosmetykow jeszcze nie testowalam :)
OdpowiedzUsuńPomadka z Lovely wygląda świetnie, ja mam ale w innym kolorze, tylko niestety trochę się stopiła
OdpowiedzUsuńPiękna pomadka!
OdpowiedzUsuńniestety niczego nie używałam z Twoich ulubieńców, ale zainteresował mnie ten żel - krem antycellulit :)
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńno, sporo ulubieńców. :) balea jest fajna. :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałam bym tej odżywki z Balea bo mnie bardzo kusi ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców :) Kusi mnie odżywka Balea :)
OdpowiedzUsuń