Bielenda, Bikini, Kakaowy olejek i mleczko do opalania oraz Ochronny balsam po opalaniu
Opalanie
to czas, gdy nie tylko poprawiamy wygląd skóry, ale także
pielęgnujemy ją. Bielenda w swojej ofercie posiada ciekawą serię
Bikini. W jej skład wchodzi sporo kosmetyków i zapewne każda
kobieta znajdzie sobie coś odpowiedniego. Co wspomoże opalanie,
poprawi koloryt skory, a przede wszystkim ochroni ja przed działaniem
promieniowania słonecznego. Takimi produktami są właśnie
kosmetyki z dodatkiem kakao.
Dla
mnie olejki to najlepsza forma pomocy w opalaniu. Dlatego zaczniemy
od fantastycznego kakaowego olejku do opalania, spf6, który zawiera masło kakaowe, olej
kokosowy oraz karotenoidy z oleju Annato.
Olejek
dostajemy w formie sprayu. Jak na olejek przystało posiada lekko
tłustawą konsystencję, ale nie na tyle, że trzeba od razu myć
ręce po rozsmarowaniu. Fajnie się wchłania, praktycznie do matu.
Zostawia na skórze przyjemny film, a także lekką o niskiej
ochronie spf 6 warstwę.
Posiada
śliczny słodkawy zapach masła kakaowego, z kokosową nutą.
Przecudowny zapach.
Kakaowy
olejek do opalania o niskiej ochronie spf 6 fantastycznie nadaje się
do opalania. Skóra nabiera zdrowego kolorytu, równomiernie się
opala i jest lekko chroniona. Dzięki tej niskiej ochronie nie
pozwolimy, aby skóra doznała podrażnień, ani poparzeń
słonecznych.
Producent
obiecuje, że dzięki używaniu tych produktów zmniejszamy ryzyko
powstawaniu przebarwień spowodowanych słońcem.
Olejek
posiada również doskonałe właściwości pielęgnujące. Świetnie
nawilża skórę, odżywia ją podczas opalania. Nie dopuszczamy do
wysuszenia jej.
Skóra
po olejku jest fantastycznie gładka, jedwabiście miękka, a także
cudownie pachnie.
Olejek
jest wodoodporny, a nawet chloroodporny, choć aplikację warto
poprawiać.
Natomiast
jeśli potrzebujemy większej ochrony, z tej samej serii kakao, jest
kakaowe mleczko do opalania, spf30, które w taki sam sposób ochroni i pielęgnuje
skórę jak olejek wyżej. Z tym, że konsystencja jest biała,
gęsta. Dobrze się rozprowadza, fantastycznie i szybko wchłania do
matu. Zostawiając skórę cudownie miękką, gładką i z wysoką
ochroną spf30.
Zapach
jest znacznie delikatniejszy, mniej wyczuwalny niż olejek. I nie
zawiera już olejku kokosowego. Szkoda, bo tamta wersja bardziej mi
się podoba. Mimo to obie są ładne i żadnej nie można odmówić
przyjemnego zapachu.
Kakaowe
mleczko oprócz masła kakaowego zawiera kwas hialuronowy i Wit.E.
Może dlatego jego mieszanka zapachowa jest bardziej subtelniejsza.
Wyraźniejszą
jedwabistą miękkość skóry czuję po olejku, ale na plaży to
mleczko ma wielki plus, bo jest piastoodporne. Piasek nie czepia się
skóry jak przy zastosowaniu olejku. Mimo wszystko jestem wielką
fanką olejków i bardzo umilają życie podczas opalania się. Sama
aplikacja jest wygodniejsza i szybsza. Bez względu na wszystko i
nasze potrzeby wybór jak wspomniałam wyżej jest duży i każda
znajdzie coś dla siebie. Ten duet jest świetny. A jeśli jeszcze
lubicie zapach masła kakaowego to tym bardziej przepadniecie.
Po
opalaniu ważną sprawą jest również ochrona. A jeszcze tym
bardziej jak przesadzimy z nadmierną ilością przebywania na słońcu
i spieczemy się. Skóra zostaje podrażniona i potrzebujemy ratunku.
Akurat w tej kwestii pomaga mi inny kosmetyk, bo taki balsam jest
zbyt delikatny i słaby na moje potrzeby. Natomiast lepiej sprawdza
się w kwestii ochrony przed ukąszeniami. Zobaczcie co takiego ma,
że odstrasza owady.
Ochronny
balsam po opalaniu z naturalnymi olejkami eterycznymi posiada w sobie naturalne olejki eteryczne, które
mają intensywny zapach trawy cytrynowej, zmniejsza on ryzyko
ukąszeń.
Balsam
po opalaniu nie różni się niczym szczególnym w konsystencji z
innymi balsamami. Jest gęsty, biały, dobrze się rozprowadza,
wchłania również do matu, choć zostawia na skórze delikatny
film. Zapach jak wspomniałam wyżej dzięki zawartości trawy
cytrynowej jest intensywnie cytrusowy, świeży, rześki. Choć nuty
dodatkowych olejków również można poczuć.
Balsam
po opalaniu łagodzi podrażniona skórę. W zależności od
poparzenia słonecznego, przynosi tymczasowa ulgę. W tej kwestii
jest potrzebne intensywne stosowanie według potrzeb. Jeśli
podrażnienie jest wielkie niestety muszę ratować się czymś innym
(szczególnie czymś mocno chłodzącym), a jeśli jest ono
delikatne, to zdecydowanie pomaga. Skóra jest ukojona, mniej
zaczerwieniona, podrażniona. Z czasem wraca do normy. Najważniejsze
w tym wszystkim, że balsam utrzymuje wciąż doskonałe nawilżenie.
Przy poparzeniu skóra szybko się wysusza, a ten balsam świetnie
działa na podtrzymaniu tego nawilżenia, odżywienia, a nawet
regeneracji.
Doskonale
nawilża skórę.
Balsam
również ogranicza uczucie swędzenia i pieczenia po ukąszeniach.
Kosmetyki
Bielenda są praktycznie doskonale dostępne, znajdziecie je w
większości sklepach, marketach, czy drogeriach.
Wersja SPF30 to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńświetny wakacyjny zestaw kosmetyków, piękna torba, uwielbiam takie
OdpowiedzUsuńKocham kosmetyki bielendy :D
OdpowiedzUsuńWidze Bielenda sie bardzo rozwija i to mnie cieszy. Seria letnia bardzo mi sie podoba :D
OdpowiedzUsuńto prawda, Bielenda idzie pełną parą!
UsuńBardzo fajne kosmetyki na lato. :)
OdpowiedzUsuńświetny zestaw na lato:) Zdjęcia rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńsuper zdjecia z tej serii mam tylko chlodzaca mgielke :)
OdpowiedzUsuń