Dax Sun, Sun Expert, 5 kosmetyków chroniących skórę przed słońcem na 5+
Wakacje
zmierzają ku końcowi. Ale lato nadal trwa. Słońce nie jest już tak mocne
jak na początku sierpnia, choć skóra ciągle wymaga
bezpieczeństwa. Ochrona przed nadmiernym promieniowaniem słońca
dalej jest wysoka, może dlatego moje opalenizna w tym roku nie jest
tak intensywna jak w poprzednim sezonie wakacyjnym. Ale przyjemniej
uchowa się zdrowsza.
Zanim
jeszcze lato trwa napiszę Wam o kosmetykach z serii Dax Sun, które
jako z wielu wspomagały moją skórę przed słońcem, ale także
koiły ją po. Tak sentymentalnie napiszę, że kosmetyki ochronne tej
marki były moimi pierwszymi z życiu jak zaczęłam zabawę z
ochroną. Było to bardzo dawno temu, jeszcze nie miałam wtedy
bloga. Nadal mogę stwierdzić, ze są odpowiednie do zabezpieczenia,
a także łatwe w pomocy opalania skóry, jak i przynoszenia jej
ulgi.
W
pierwszej kolejności zaczniemy od przyśpieszacza opalania. Turbo Gold.
Aplikacja w formie spray'u. Konsystencja lekka, lekko rzadka, fajnie
się rozprowadza, w miarę szybko wchłania, nie zostawia tłustej
warstwy. Pachnie trochę jak samoopalacz, choć nie tak intensywnie
jak te typowe.
Lekką
formułę możemy zawdzięczać dzięki turbo SunTan Booster,
aktywator opalania, oleju Buriti bogatego w karoten które
przyśpieszają proces opalania się.
Przyśpieszać
poprawia kolory skóry, ale nie jest to opcja samoopalacza. Nie posiada tak silnie brązującego działania. Nadaje
jej zdrowy, piękny i naturalny wygląd, a także przedłuża opaleniznę.
Przyjemny
i pomocy kosmetyk w opalaniu. W fajnym, poręcznym opakowaniu. Z forma również nawilżania i pielegnacji skóry, którą dostajemy dzięki składnikom.
Z
tej serii posiadam także od dawna WET SKIN olejek do opalania na mokrą
skórę, który posiada wysoko wodoodporny filtr, choć o niskiej
ochronie spf 6. To forma tłustego olejku, która dopiero po chwili
wchłania się i nie zostawia na skórze już tak tłustej warstwy.
Na początku wydaje się, że nie da się opanować jej, a później
zanika.
Zapach
jest bardzo subtelny, prawie zanikający. Podobny do przyspieszacza.
Niski
filtr chroni skórę ciemnej karnacji, ale także wspomaga działanie
opalające się jasnej. Po aplikacji skóra wygląda na bardzo
wilgotną i przyciąga do siebie słońce. Nie ma nic lepszego jak
skóra, która opala się dzięki olejkom i wodzie.
Dosyć,
że chronimy skórę, opalamy ją to jeszcze dodatkowo pielęgnujemy.
Olejek zawiera oleje: makadamia i marula, które cudownie regenerują,
nawilżają i odżywiają skórę. Zabezpieczają przed wiatrem i
wodą.
Najbardziej
podoba mi się fakt, że olejek można stosować na dwa sposoby: na
mokro i sucho. Aplikację w wodzie powtarzamy częściej. Choć nie
jest 100% ochrona. Bardzo się z nim polubiłam. Podoba mi się jak
troszczy się o nawilżenie skóry, przynosi suchej ukojenie.
Jeśli
nie lubcie stosować olejków do opalania też jest na to rada.
Przedstawiam Wam kolejnego ulubieńca jest nią Emulsja do opalania o
zapachu brazylijskiej pinacolady + olej kokosowy.
Ta
mała, poręczna saszetka to idealny wybór na wakacje, wypad nad
wodę. Taki travel pack. Uwielbiam tę pojemność to praktyczne
opakowanie. W dodatku mega wydajne. Konsystencja jest bardzo gęsta, treściwa, w końcu
posiada wysoką ochronę spf50. Ciężej się rozprowadza, trzeba
chwili na to. Ale naprawdę warto.
A
co najlepsze to zapach. O matko obłędny kokos, który faktycznie
tam jest. Przewaga oleju kokosowego pozwala na nacieszenie się
fenomenalnym zapachem kokosa. Długo wyczuwalnym na skórze. Dla fanów kokosa w kosmetykach to istny szał.
Emulsja
przynosi cudowną wysoką ochronę, która pozwala na przebywanie na
słońcu, a nie na intensywne opalanie się. Pielęgnuje również
skórę. Dzięki zawartości bogatych składników w peptydy i nasion
z bawełny SUNcomplex oraz oleju kokosowego. Składniki pobudzają
naturalny system naprawy DNA skóry, chronią przed szkodliwym
działaniem promieni UV. Dzięki temu skóra jest nawilżona,
odżywiona, zregenerowana i zabezpieczona.Uwielbiam za doskonałą ochronę, świetną stylową, wakacyjną pojemność, boski zapach.
Warto
jeszcze wspomnieć o ochronie skóry twarzy. Do tego jest ochronny
krem do twarzy o wysokiej ochronie spf30.
Konsystencja
biała, taka w sam raz z gęstością, choć dalej jest to lekka
forma, dobrze się rozprowadza, nie bieli na skórze. Nie zostawia
tłustej warstwy. Zapach typowo dla kosmetyków Dax Sun, od lat w tej
kwestii nie zmieniło się wiele.
Krem
ochronny skutecznie chroni skórę, zabezpieczając ją przed
szkodliwym działaniem słonecznym. Również pielęgnuje skórę
nawilżając ją. Dzięki zawartości składników oleju arganowego i
wyciągu z nasion drzewa Tara, wzmacnia ochronną barierę skóry i
zabezpiecza przed działaniem czynników zewnętrznych.
Na
sam koniec zostawiłam ulgę, którą przynosi ten oto żel po
opalaniu łagodząco-chłodzący S.O.S dla skóry, After Sun. Jeśli przesadzimy z nadmierną ilością przesiadywania na
słońcu możemy gorzko tego pożałować. Ale jak przestać się
świetnie bawić na wakacjach, gdy słonko mocno grzeje, wiatr wieje,
a woda przynosi ulgę. Teraz są tego skutki skóra mocno opalona,
sparzona, spieczona potrzebuje ulgi i złagodzenia. DaX sun posiada
produkt S.O.S, który łagodzi i chłodzi tego skutki.
Żel
po opalaniu dostajemy w dużej, miękkiej tubie stojącej na głowie,
która zawiera 200ml żelowego rzadkiego żelu, o fantastycznym
lekko miętowym, mętnym kolorze. W dodatku o niebiańskim rześkim i świeżym
zapachu. Żel po zastosowaniu na skórze nie lepi się. Świetnie i
szybko wchłania się.
Żel
po opalaniu to ostatni krok jaki możemy zafundować spalonej,
zaczerwienionej skórze, która potrzebuje ulgi, ale i również
ciągłego nawilżenia. Żel po zbyt długim przebywaniu na słońcu,
przynosi ulgę, złagodzenie w formie lekko chłodzącej. Nie czuć
mocnego pieczenia i bólu z tym związanego. Zawartość 10%
D-pantenolu sprawia, że żel działa jak kojący kompres. Pomaga
przyśpieszyć regenerację skóry. Wspomaga również pielęgnując
skórę, poprawia jej nawilżenie. Szybkie działanie chłodzące i
silnie nawilżające to sama przyjemność dla tak podrażnionej
skóry.
Skóra
staje się uspokojona, złagodzona, nawilżona. Żel to świetny
kompan jako pierwsza pomoc po przedawkowaniu słońca.
Seria
Sun Expert, Dax Sun to odpowiednie kosmetyki nie tylko do opalania
się, ale po opalaniu, a także aby nie spiec się. W zależności od
ochrony jaką wybierzemy na pewno będzie to odpowiedni krok w walce
z ochroną przed słońcem. Ale także i optymalne działanie
pielęgnujące skórę, które przynosi i wnosi bardzo dużo przy
opalaniu się,a także i po zapewniając ciągłe działanie wilgoci.
Kosmetyki z serii Dax Sun można dostać praktycznie wszędzie. Jest to doskonale dostępna marki. Bez trudu odnajdźcie swoje produkty chroniące skórę przed słońcem.
ta emulsja wyjazdowa mi się bardzo podoba :) forma aplikacji taka jaką lubię :)!
OdpowiedzUsuńPrzyspieszacz opalania to byłoby coś dla mnie! Szkoda, że lato się już kończy...
OdpowiedzUsuńJa również obserwuję! ;)
Podoba mi się forma saszetkowa emulsji:) Każde opakowanie kosmetyku dodatkowo obciąża bagaż "na plażę". Koniec sierpnia a ja już siedzę pod kocem i ewidentnie wyczuwam jesień:(
OdpowiedzUsuńMam przyspieszacz opalania i lubię go za to, że tak nie "tłuści" skóry :D
OdpowiedzUsuńCiekawe te produkty. Nigdy wcześniej ich nie widziałam
OdpowiedzUsuńMarkę znam również od dawna, ale nie używałam ostatnio ich produktów. Chyba najbardziej zaciekawiła mnie ta saszetka z emulsją do opalania o zapachu brazylijskiej pinacolady i kokosa. Takie małe opakowanie to faktycznie fajna sprawa na wyjazdy. Szkoda, że lato już się kończy, nie zdążyłam złapać ładnej brązowej opalenizny, ale wspomagam się mgiełką samoopalającą od Lirene.
OdpowiedzUsuńPrzydatny post! :)
OdpowiedzUsuńLubię te saszetki,bardzo wygodna forma :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki tej marki!
OdpowiedzUsuńJa nie używam kosmetyków do opalania.
OdpowiedzUsuńPrzyznam sie, ze w tym roku nie uzywalam ani kosmetykow do opalania ani tych z filtrem:)
OdpowiedzUsuńWersja kokosowa w tubce kusi mnie cały sezon :D może na koniec lata w końcu się skuszę? :D
OdpowiedzUsuńnajbardziej zainteresowała mnie ta kokosowa emulsja, piękny zapach plus wysoka ochrona to to co jest dla mnie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńkokos to coś co zawsze mnie zauroczy
UsuńJa chcę na wakacje! :(
OdpowiedzUsuńżel chłodzący Dax nie raz ratował moją i mojego męża skórę :-)
OdpowiedzUsuńświetnie!
UsuńKokosowy zapach na pewno przypadłby mi do gustu!
OdpowiedzUsuńKlapki mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Miałam w zeszłym roku olejek Dax:) Bodajze z kokosem :) Poza tym ja kupuję przyspieszacz opalania z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńW tym roku tak mało słońca ze żadnego tego typu kosmetyku nie wyjęłam z dnia szafki 🙂
OdpowiedzUsuńniestety mało było, choć sierpień jak nigdy pokazał pazurki i było gorąco, słonecznie
UsuńW tym roku tak mało słońca ze żadnego tego typu kosmetymku nie wyjęłam z dnia szafki 🙂
OdpowiedzUsuńMnnnn już czuję zapach tej emulsji do opalania ! Ach ! ALe produkty nie dla mnie bo ja się nie opalam :) Buziaki
OdpowiedzUsuńJa z takiego aktywatora nigdy nie korzystałam ;)
OdpowiedzUsuń