Wibo błyszczyk do ust Spicy lip gloss z papryczką chili i Lovely, make me happy lip gloss


Jeśli lubicie błyszczyki to mam dziś dla Was do zaprezentowania ciekawy błyszczyk od Wibo i Lovely. Jeden z ekstraktem z papryczki chili, a drugi z molekułami szczęscia. Dodatek chili ma za zadanie powiększać usta i nadać im żywszego koloru, a molekuły jak sama nazwa mówi dodać energii szczęścia. A jak jest w rzeczywistości? Zobaczcie sami
 Wibo błyszczyk do ust Spicy lip gloss 
z papryczką chili
Aplikator jest lekko skośny i dobrze nabiera kosmetyk. Choć kilka razy poprawiam, aby uzyskać odpowiednie warstwy. 
Odnośnie koloru/odcienie naszego błyszczyka jest żywy, ale nie znowu taki ostry mocny jak typowa czerwień. Tylko taka delikatna. Zresztą poniżej możecie zobaczyć "nagie" usta i  z błyszczykiem, który nadaje bardzo delikatny kolor.
Błyszczyk posiada w sobie delikatne drobinki mieniące się, które odbijają światło. Nadając ustom pięknego, zdrowego wyglądu.


Błyszczyk jak błyszczyk. Posiada ładny kolor, i tak jak wyżej wspomniałam drobinki, które mienią się we wszystkie strony. Ładnie wygląda na ustach. To tak jakby tafla wody na nich była i odbijała się.
Nie czuję mrowienia, ani innych tego typu efektów przy powiększeniu ust. Ale za tą cenę to mało prawdopodobne.
Dodatkowo jest dobry w smaku, taki owocowy i ślicznie pachnie. Co sprawia, że lubię go zlizywać i ponownie aplikować. Więc można się domyślić, że trwałość jest krótka.
Nie nawilża ust, ani też jakoś specjalnie ich nie wysusza.
I tutaj papryczka chili może zmylić, bo ani w smaku, ani po nałożeniu jej nie czuję. A raczej mam wrażliwe usta. Chyba że trafił mi się taki egzemplarz. 
Cena: ok.6-7zł/3ml

Lovely, make me happy lip gloss, 
z molekułami szczęścia, odcień nr 1 
Samo opakowanie bardzo zwraca uwagę. Jest takie inne jak dotychczasowe błyszczyki. Ciekawa turkusowa nakrętka.
Przeźroczysty, bezbarwny błyszczyk z turkusowymi drobinkami mieniącymi się. Lekko się klei. Posiada dziwny płaski, skośny aplikator z dziurką w środku tzw. szpatułka. Ale to nie przeszkadza w nakładaniu go na usta.
Błyszczyk w smaku jest smaczny:) serio jest taki owocowy, słodki, bez chemii. Mniam uwielbiam go zlizywać:)
Sam przeźroczysty błyszczyk jest dobry, bo można go wykorzystać na różne sposoby, nawet i na szminkę. W Tym przypadku drobinki i to jeszcze dziwne turkusowe śmiesznie wyglądają u takiej osoby jak ja. Bardziej pasują do nastolatek, które zaczynają swoją przygodę z kosmetykami tego typu. Czuć je wyraźnie na ustach jakbym miałam jakieś okruszki i niestety mi to przeszkadza.
Sam w takiej postaci jak jest w opakowaniu nie podoba mi się i możecie zobaczyć, jak to jest po niżej. Dziwne mam w nim usta;/
Ale nie byłabym sobą jakbym nie spróbowała czegoś inaczej i pokusiłam się o nałożenie pomadki Wibo eliksir. I zdecydowanie ten błyszczyk o wiele lepiej wygląda. Choć to nadal nie jest to co lubię.
Efektu szczęścia nie odczułam, chyba że tylko swój zakręcony humor:)
Do wyboru jest 7 odcieni i zdecydowanie wybrałabym jasny róż niż sam bezbarwny.
Cena jest także niska, bo ok.6zł. Jak ktoś lubi błyszczyki to cena naprawdę jest korzystna. 

Podoba się Wam któryś efekt?

Komentarze

  1. Ten pierwszy ślicznie prezentuje się na ustach ..

    OdpowiedzUsuń
  2. ten róż ma bardzo ładny kolor i fajnie, że drobinki to DROBINKI a nie chamski brokat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa jestem jak mają się te drobinki niebieskie do efektu wybielenia zębów, zauważyłaś coś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic w tej kwestii się nie zmieniło, bo jednak takie coś rzuciłoby się w oczy

      Usuń
  4. Ten pierwsze jakos mnie zniezmaczył tymi papryczkami mimo ,że ich nie czuć ,drugi za to ma świetną 'szpatulke' ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeden i drugi błyszczyk bardzo ładny kolorystycznie :) Widziałam w Rossmannie ten drugi właśnie ta szpatułka mnie zaciekawiła, ale nie kupiłam go. Kupiłam pomadkę z Wibo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy bardziej mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczny efekt, szczególnie drugi mi przypadł do gustu

    OdpowiedzUsuń
  8. Obydwa bardzo ładne:) ten drugi ma przecudowne opakowanie:) odezwała się we mnie sroka:D

    OdpowiedzUsuń
  9. błyszczyk do ust Spicy lip gloss ma śliczny kolor. A ten drugi błyszczyk ma świetne opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. 1 mi sie bardzo podoba na ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ten pierwszy całkiem ładnie wygląda na ustach, w drugim przeszkadzają mi drobinki chociaż w pierwszym też je dostrzegam ale są mniej widoczne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten pierwszy pięknie wygląda na ustach :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Spicy- używałam, bardzo fajny, ale u mnie wywoływał mrowienie, które czasami było drażniące :D

    OdpowiedzUsuń
  14. efekt jest fajny, ale ja osobiście gorączki dostaję jak mam coś klejącego na ustach, wolę delikatne szminki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. vibo całkiem ładny ale Lovely wyglada dość odpustowo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aż sama jestem zaskoczona, ale zdecydowanie bardziej podoba mi się ten błyszczyk z drobinkami! :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Delikatnie mówiąc nie przepadam za błyszczykami, ale ten z chilli wybitnie mi się podoba, już drugi raz go widzę i kusi :) Za to ten z molekułami szczęścia daje faktycznie mało ciekawy efekt, mi się nie podoba, zwłaszcza te niebieskie drobinki brokatu...

    OdpowiedzUsuń
  18. a mi się podobają oba efekty na usteczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo ładny kolor tego pierwszego, ale pamiętam, że kiedyś kupiłam go mamie (inny kolor, jakiś różowy) i użyłam kilka razy, jednak strasznie piekł usta :/ serio, to nie było takie mrowienie typowe dla błyszczyków powiększających, tylko normalnie pieczenie

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy mi się podoba , ale nie lubię ''czuć'' błyszczyków :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ten drugi jest bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. I jeden i drugi bardzo mi się podoba, ale nie lubię jak błyszczyki się kleją. Ten drugi ma piękne opakowanie, muszę się im bliżej przyglądnąć w Rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oba mi się podobają, fajny efekt! :)

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Koniecznie muszę kupić drugi błyszczyk :) Nie dość ,że cudowne opakowanie , to jeszcze taki piękny efekt ;)


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie przemawia do mnie ten turkus...

    OdpowiedzUsuń
  26. Oba mi się spodobały, muszę się im przyjrzeć

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten pierwszy miałam różowy, bardzo fajny. A ten drugi mnie zachęcił tymi drobinkami :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ten drugi ma prześmieszny ten aplikator ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. miałam błyszczyk z tej serii mrowiącej i rzeczywiście mrowił ;) tylko, że to było kilka lat temu, może coś zmienili.

    OdpowiedzUsuń
  30. mmm usteczka to masz ponętne i te drobiny są mega!! :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj :) Kupiłam kiedyś błyszczyk z Wibo z chilli i powiem szczerze, że dla mnie zapach był totalnie nie do zniesienia a smak też jakiś chemiczny... data ważności była ok, choć błyszczyk od nowości sprawiał wrażenie zjełczałego. I faktycznie mrowił. Było to też już ze 3 lata temu, więc może zmienili skład i jest teraz znośniejszy w użytkowaniu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możliwe, że kiedyś mrowił, bo spotkałam się z opiniami, które właśnie tak stwierdzały. A teraz może zmienili skład i tego nie ma. Zupełnie nie wiem dlaczego

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty