Maseczka regeneracyjna z glinką czerwoną Red Clay Regenerating Mask Safira
Cześć dziewczyny
Chociaż nie jestem już nastolatką to niestety mam problemy z niedoskonałościami,
tutaj mam na myśli (pryszcze), mam je na czole i kilka pojawiających się na brodzie,
nie wiem dlaczego tylko w tych dwóch miejscach. Nawet ostatnio zastanawiam się intensywniej nad zrobieniem sobie grzywki na bok, bo nic już nie pomaga, jak pomoże to tylko na krótką chwilę i tak od nowa. Jeden pryszcz się wygoi i obok następny, później okropne ciemne plamki, które nie znikają.
Może problem tkwi w czym innym. Tego nie wiem.
Traktowałam je kwasami, innymi preparatami i wszystko było ok., działało,
gdy skóra przyzwyczaj się do jednego kosmetyku, później nie działa,
normalnie ręce odpadają.
Ale do rzeczy przez ostatni miesiąc testuję
maseczkę regeneracyjną z glinkę czerwoną
Red Clay Regenerating Mask Safira,
Firma bardzo mało znana, ale powiem,
że dosyć dobra i droga,
płyn micelarny, o którym pisałam tutaj jest genialny,
zmywa wszystko.
Ale wracając do glinki
nie zbyt pozytywnie do niej podeszłam,
ale zaciekawiło mnie, że rozjaśnia przebarwienia
i radzi sobie z trądzikiem różowatym.
To mnie przekonało do używania jej.
I testowałam co drugi dzień.
Maseczka z glinką jest już gotowa, zamknięta w plastikowym opakowaniu z pompką.
Pompka i opakowanie jest identyczne jak w fluidach Pharmaceris, też z otwieranym dnem, aby zobaczyć ile jeszcze zostało, więc chociaż opakowanie nie jest przeźroczyste to możemy zobaczyć spod spodu.
Pompką dozujemy odpowiednią ilość jaka jest nam potrzebna.
Więc wszystko wydajnie, czysto i higienicznie.
Kolor maseczki jak widać na zdjęciu to taki brąz. Nie ma zapachu, ale bardziej czuć jakby gliną, oczywiście znam gorsze zapachy i to nie przeszkadza mi w jej noszeniu,
a trzeba nałożyć na 10-15minut, na zwilżoną wodą twarz, i pilnować, aby nie wyschła.
Po tych kilkunastu minutach skóra po pierwszym razie była delikatna, taka gładka, nawilżona,
z czasem zauważyłam, że lekko rozjaśnia plamki, likwiduje pryszcze, dokładnie oczyściła twarz, szczególnie pory. I od tej pory, bardzo ją polubiłam,
bo lubię gdy efekty widać dużo wcześniej.
Konsystencja w sam raz, maseczka nie rozlewa się ani nie zasycha w czasie jej nakładania.
Ale już na twarzy tak, więc trzeba ją zraszać wodą.
Maseczka również zapobiega pękaniu naczyń krwionośnych
Możecie ją dostać tutaj:
za ok.40zł/150ml
jedyną wadą jest właśnie cena:(
nie znam innych takich podobnych maseczek,
które mają chociaż w połowie identyczne działanie.
Kusząca, szkoda, że taka taka droga... ale pierwszy raz widzę maseczką z taką przyjemną aplikacją :)
OdpowiedzUsuńJa używam tylko naturalnych glinek, są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńciekawe opakowanie jak na maseczkę :)
OdpowiedzUsuńjaki kolor.. ja tej firmy w ogóle nie znam..
OdpowiedzUsuńTrochę droga jak na maseczkę.
OdpowiedzUsuńJestem fanką glinki zielonej i różowej ale przeważnie kupuję w formie sypkiej. Mega wydajna i tania forma chociaż czasem mam lenia i wolałabym już gotową pastę :) no ale te 2-3minuty mnie przecież nie zbawią
OdpowiedzUsuńAle sobie walnęli cenę.. No cóż, widocznie trzeba, skoro działa;-)
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńpora na dermatologa, skoro sa caly czas w tym samym miejscu to moze byc cos grzybiczne a nie zwykle pryszcze moja kolezanka tak miala.
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda, jednak cena jednak odrobinę za wysoka. :)
OdpowiedzUsuńSkoro cena za wysoka, a kosmetyk tak dobrze na Ciebie działa, to może spróbuj kupić samą glinkę w sklepie z naturalnymi kosmetykami? ja mam zieloną glinkę z BioComsetics, duża ilość, a cena tylko kilka złotych. Miałam też z Zrób sobie krem i droigeryjną z Dermaglin. czerwone na pewno też mają. ;) na skórę z problemem trądzikowym jest zielona.
OdpowiedzUsuńnie lubię robić, wolę gotowce:)
UsuńBardzo fajne opakowanie ;) Śliczny kolorek ma ta maseczka ale nie o kolor chodzi tylko o działanie ;) Cena niestety za wysoka...
OdpowiedzUsuńWiesz, jesli jest wydajna i naprawde pomaga to 40 zl to nie jest tak duzo. Szczegolnie, ze mozna np. raz w tygodniu nakladac na cala buzie, a np. czesciej na problematyczne partie buzi!
OdpowiedzUsuńDodaje na wishliste!
Ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam maski...a glinka czerwona jest cudowna!Safira nigdy takiego cudaka nie miałam ..dobrze wiedzieć
OdpowiedzUsuńja ostatnio używam z biodaru maskę z błota wulkanicznego...jest naprawdę świetna też Ci kochana polecam...nawet opisałam ją nie dawno w poście ...
Pozdrawiam :):*
serio działą na pory?
OdpowiedzUsuńszukam czegoś na ten problem, ale coraz bardziej zastanawiam się nad wizytą u kosmetyczki ;)
nie próbowałam,m ale dodaję do zakładek i może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na zabawę TAG 11 pytań- otagowałam Cię http://swiat-leny.blogspot.com/2012/05/tag-11-pytan.html
OdpowiedzUsuńdziałanie jak najbardziej zachęcające, niestety cena już nie, ale mogło być gorzej, nie jest taka najgorsza.
OdpowiedzUsuńMam taki sam problem jak Ty!:(
OdpowiedzUsuńMaseczka mnie zachęciła, jednak nie mogę teraz szastać pieniędzmi na prawo i lewo za swoimi kosmetycznymi zachciankami.:(
Sam jej wygląd jest intrygujący ;)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś może czystej czerwonej glinki w proszku? Jest dużo tańsza, wydajna i ja jestem oczarowana jej działaniem. Mam glinkę firmy Argiletz. Tylko forma aplikacji jest mniej wygodna.
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana :)
http://semperfemina.blogspot.com/2012/05/moj-pierwszy-tag-11-pytan.html
Nie przepadam za glinkami,ale cena odstrasza:))
OdpowiedzUsuń