Akcesoria kosmetyczne: Żelowy separator do stóp i Lateksowa gąbka do makijażu Donegal
Witajcie kochani !
Czas na sprawozdanie na temat akcesorii kosmetycznych Donegal
- żelowy separator do stóp
- Lateksowa gąbka do makijażu
Akcesoria kosmetyczne bez dwóch zdań to bardzo niezbędne gadżety każdej kobiety, która bez nich nie może się obejść. Ale są takie gadżety, które są zbędne oczywiście wg mnie, to jest tylko moja opinia, moje odczucia, więc wszyscy nie muszą się z tym zgadzać. Dziś właśnie chce Wam opisać takie zbędne gadżety, które po prostu nie są mi potrzebne. Nie odczuwam takiej potrzeby, aby je mieć.
Zacznę od: Żelowy Separator do stóp
Malowanie paznokci u stóp to prosta sprawa, nawet prostsza niż u rąk. Od nie pamiętam kiedy, chyba od zawsze nakładałam szybko i bez problemu nie dotykając skóry palców. Zresztą moje palce nie stykają się tak, aby jeden na drugi wchodził. Więc było dobrze, tyle lat nie mając separatora jakoś sobie radziłam. Innym wydaje się, że bez tego gadżetu nie potrafią wykonać pedicure, i wtedy sięgają po Separator. Dla mnie jak gąbka gadżet zupełnie zbędny.
Separator jest żelowy, prawie jak żywa galareta, wygina się w każdą stronę, zgina w pół. Nie powiem fajny gadżet, a szczególnie dla takich kobiet co mają nachodzące na siebie palce u stóp. Wtedy jest bardzo pomocny.
Nie widziałam żadnej różnicy między zwykłym, a żelowym separatorem. Do póki go nie zobaczyłam. Mając zwykły z AnnCo, dopiero ujrzałam różnicę i stwierdzam, że żelowy jest górą. Świetnie dopasowuje się do palców, choć jakby był lekko wąski, (nie mam grubych palców właśnie) to jest zdecydowanie wygodniejszy. Nie schodzi z palców, trzyma się doskonale.
Żelowy można umyć, powycierać, a zwykły jest namoknięty i długo schnie. Dodatkowo (zwykły) zostawia po sobie ślady np. po paznokciu kiedy to poprawić chcę między palcami, wtedy wbijam przypadkowo paznokcie u rąk;/
Aha wybycie separatora z opakowania graniczy z cudem, bardzo ciężko go wydobyć, a już nie mówię o dodatkowym czyszczeniu go z oblepionego papieru
Jeśli nie wyobrażacie sobie pedicure bez separatora to koniecznie wybierzcie żelowy, który jest zdecydowanie lepszy od zwykłego, zapewne różnica będzie ok.2zł, ale macie pewność, że go szybko nie trafi :P
W tej chwili oba gadżety jakoś specjalnie mnie nie zachwyciły, a tym bardziej życie z nimi nie stało się prostsze, jest jak było :P
Ale jak są osoby, które potrzebują akurat tych akcesoriów to jak najbardziej polecam separator, bo gąbka dziwna jest.
Zapewne inaczej wyglądałyby opinie, gdzie sama bym sobie wybrała potrzebne rzeczy,
a tak są mi zbędne, ale i tak opisałam swoje odczucia.
Gąbka jest raczej jednokrotnego użytku, zapytanie zapewne dlaczego? Przecież można ją umyć itd...już pędzę z odpowiedzią, niestety gąbka nie da się umyć, jest to najgorsza czynność związana z myciem. Nie rad rady mydłem, ani samą wodą, a tym bardziej z użyciem płynu micelarnego (aż szkoda go wylewać, bo i tak nic to nie daje) po przez mleczko, które i tak nie chce zmyć brud podkładu.
Więc po prostu odrzuca mnie używanie jej. Jest to nie higieniczne. Brudna, nie doczyszczona gąbka wniesie wiele złego na moją twarz niż samo nakładanie palcami, które w zupełności mi wystarcza, nie mówić, że używam pędzle. Bo jest to o wiele lepsze.
Podkład nie nakładałam bezpośrednio na gąbkę, bo jak raz tak zrobiłam to ona po prostu wpiła mi go i nie wiele zostało. Więc nałożyłam podkład na rękę, i po troszkę rąbkiem gąbki brałam go aplikując na twarz. Też go wpija, ale już mniej. Samo nakładanie podkładu gąbką na twarz to nic nadzwyczajnego. Nic nowego nie wniosło do makijażu. Zdecydowanie wolę już nakładać pędzlem lub po porostu palcami, które i tak lepiej równomiernie rozłożą podkład.
Gąbka jakoś specjalnie nie zakrywa niedoskonałości, lub innych plam, bruzd na twarzy. Buzia wcale nie jest wygładzona, normalnie wygląda jak po nałożeniu podkładu palcami.
Nie jestem rozczarowana, ani zła, ani zadowolona, jakoś z góry mi się wydawało, że to zbędny gadżet. Na pewno są zwolennicy jak i przeciwnicy używania gąbki, ale to zupełnie nie dla mnie.
Co z tego, że gąbka, jest miękka, cieniutka, dobrze nakłada podkład, ale za dużo go wpija. Ślicznie wygląda, ma uroczy kolor, wygina się w każdą stronę...ale to zupełnie nie dla mnie.
Gąbeczki są tanie, bo 6,49 pakowane po 2 sztuki
Jeśli Was interesują to zapraszam do sklepu Donegal
Akcesoria kosmetyczne możecie dostać na stronie donegal.com.pl lub jak ja przez przypadek odkryłam u siebie firmę w zwykłym sklepie ze wszystkim (tam gdzie farby do ścian, łańcuchy, wiertła, narzędzia ogrodowe, a w tym także kosmetyki, zabawki, sprzęt AGD i RTV) a po między tym akcesoria kosmetyczne Donegal, które mają swoją szafko-wieszak. Zadziwiające prawda.
żelowego separatora jeszcze nie widziałam :) Dla mnie też jest to rzecz zbędna :)
OdpowiedzUsuńCo do gąbki to szkoda , że nie da sie jej umyc.. i tak jak mowisz nie wiadomo co niemyta może naniesc na naszą twarz :(
ja też jakoś radzę sobie bez takich akcesoriów- przez pewien czas używałam gąbeczki, ale doszłam do wniosku, że to jednak nie dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńakurat gąbek nie lubię, ale bez separatora paznokci nie pomaluję, bo będę mieć rozmazane po całych palcach tych mniejszych xD
OdpowiedzUsuńAle zadbane nóżki :)
OdpowiedzUsuńA ja nie mam ani jednego separatora i ani jednej gąbeczki i też żyje :D
OdpowiedzUsuńdlatego są dla mnie zbędne
Usuńja nie maluję paznokci u stóp, nie czuję takiej potrzeby :)
OdpowiedzUsuńte separatory to cos dla mnie :P
OdpowiedzUsuńSzkoda że te gąbeczki lateksowe są jednorazowe . I muszę zaopatrzyć się w żelowy separator. :)) zapraszam do mnie i do obserwowania mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńSeparatorów jakoś nie używam, ale gąbeczko Donegal posiadam. Mam jeden kapryśny podkład, który palcami nie przyjemnie się nakłada ale gąbeczka wtedy spisuje się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńzelowe są na pewno lepsze od tych, ktore mam z rossmanna... są twarde, malo elastyczne i bolą palce od ich uzywania ;/
OdpowiedzUsuńseparator muszę mieć, ale ta gąbeczka to zbędny wydatek
OdpowiedzUsuńProdukty Donegala można też dostać w Pepco:) Również nie potrzebuję separatora i gąbki. Jest jeszcze parę gadżetów, które nie są mi do niczego potrzebne.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za separatorami, nie są mi potrzebne :) ale o żelowych jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńna szczescie nie potrzebuje niczego ;P
OdpowiedzUsuńA próbowałaś domyć te gąbeczki jakimś olejem? Olej powinien rozpuścić brud, ewentualnie mydło siarkowe :-)
OdpowiedzUsuńnie nie próbowałam, jedną już wyrzuciłam, a resztę drugiej nie mam zamiaru czyścić;/
Usuńgąbeczki do nakładania makijażu to absolutnie zbędny gadżet. też uważam, że są strasznie niehigieniczne. poza tym niekoniecznie ułatwiają dobre nałożenie podkładu na twarz.
OdpowiedzUsuńseparatorów nigdy nie potrzebowałam. ostatnio wygrałam w konkursie AnnCo i moje ogólne wrażenie jest takie, że są w jakiś sposób przydatne, ale jakoś niekoniecznie niezbędne.
Muszę kupić sobie takie Żelowy Separator do stóp :)
OdpowiedzUsuńKochana informuję, że Twój blog otrzymał ode mnie odznaczenie So Sweet Blog Award:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do zabawy!!!
Taki żelowy separator zdecydowanie mi się przyda, bo od tych piankowych strasznie bolą mnie palce :(
OdpowiedzUsuńnie lubię takich gadżetów;(
OdpowiedzUsuńŻelowy separator - muszę go mieć! Niestety mam taki układ palców u stóp (i paznokci na nich), że bez separatora ani rusz. Żeluje paznokcie i bez separatora miałabym żel wszędzie tylko nie tam, gdzie chcę :/
OdpowiedzUsuń