Korektor zielony Seria dla skóry z problemami naczyniowymi Floslek


Aż tak wielkich problemów z naczynkami nie mam, ale o wiele więcej i większe posiada moja siostra, która trochę razem ze mną testowała wcześniej kremy, a teraz ten korektor.

Na początku myślałam, że jak mam słabo widoczne naczynka to dlatego mi nie pomaga, więc postanowiłam rzucić go na większą wodę. I zobaczcie jak sobie poradził

Korektor zielony
Seria dla skóry z problemami naczyniowymi
Floslek




Opakowanie: Jest piękne jak długopis biało-srebrne, korektor w formie sztyftu

Konsystencja: jest tłusta, ale nie waży się, nie podkreśla suchych skórek

Zapach: pachnie jak cała nowa seria, przyznam się, że wolę zapach serii naturalne piękno


Działanie: Korektor ma maskować rozszerzone naczynka i cienie pod oczami, oraz korygować niedoskonałości skóry. A zobaczcie co robi. 


Na zdjęciu nie może sobie poradzić z zakryciem, a najgorsze jest to, że podkreśla na twarzy wszystko. Przez co jeszcze bardziej rzuca się w oczy zamiast ukrywać. Co niestety okropnie wygląda. Dobrze jest zielony i ten typ ma zakrywać to co chcemy, ale niestety tutaj mamy zieloną twarz.

Zupełnie nie radzi sobie z niczym:(  Nawet z lekkimi cieniami pod oczami, wszystko jest uwidocznione, rzucające się w oczy. A przecież nie oto w tym chodzi.
Wiązałam z nim duże nadzieje, jak i moja siostra. Ale bez dwóch zdań mamy to samo zdanie:P Niestety kiepski. 1/5  
jak kogoś zainteresuje to cena nie jest wysoka, bo ok.13zł
możecie dostać w sklepiku Floslek 

Komentarze

  1. nie mam cery naczynkowej więc raczej go nie przetestuję. Ale i tak staram się unikać zielonych korektorów, jestem do nich bardzo sceptycznie nastawiona

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy nie uzywalam zielonych korektorow, jakos nie moge sie przekonac i widze, ze slusznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za zielonymi korektorami, bo niestety są widoczne na twarzy, wolę tradycyjne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie tak, na początku myślałam, że nie potrafię go obsługiwać, ale to raczej z nim jest coś nie tak ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. zazwyczaj zielone korektory są trudne w obsłudze a jeszcze jak ten nie kryje to już klapa totalna

    OdpowiedzUsuń
  6. na zdjeciu nie wygląda na kryjący, raczek zwraca uwagę na to co chemy ukryć

    OdpowiedzUsuń
  7. JA i tak poszukuję dobrego korektora na niedoskonałości ( :

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam cerę naczynkową i szukam jakiegoś cudeńka, czytając tytuł miałam nadzieje,że to bedzie to. Dzięki Tobie wiem, że go nie kupię. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam krem do twarzy noc/dzień z tej serii i ładnie radzi sobie z zaczerwienieniem skóry, trochę nawet zniwelował czerwień popękanych naczynek, ale długa droga zanim znikną totalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda że się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  11. a miałam go kupić bo moje naczynka pod nosem od kataru wołają o ratunek :D
    bubel :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie nr 1 jest krem rozjaśniający naczynka Floslek, genialny polecam
      http://zakreconyswiatwery.blogspot.com/2012/03/krem-wzmacniajacy-naczynka-flos-lek.html

      Usuń
    2. o ja chętnie wypróbuję ten krem skoro tak polecasz :)

      Usuń
  12. Uuu.:(, mam taki fajny z oriflame, dwu kolorowy, polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę szkoda że się jednak nie sprawdził, wierzyłam w tą markę a tu taka niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. marka jak wszystkie ma dobre i gorsze kosmetyki, mam kilka perełek:)

      Usuń
  14. Szkoda,że okazał się taki kiepski. Ale z drugiej strony dobrze wiedzieć i go unikać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używam tego typu kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że przynajmniej cena niska :) Dużo nie straciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam problemy z naczynkami, ale po Twojej recenzji raczej go nie kupię...

    OdpowiedzUsuń
  18. no szkoda że jest kiepski :|

    OdpowiedzUsuń
  19. zielony korektor trzeba dobrze rozetrzeć a pozniej ładnie nałożyć podkład. :) ja używam zielonego sypańca mineralnego i świetnie gasi zaczerwienienia. nie lubię takich w sztyfcie, ale może daj mu jeszcze szansę. :) ćwiczenie czyni mistrza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że on już jest roztarty

      Usuń
    2. a czym rozcierałaś? ja używam pędzelka kulki. :)

      Usuń
    3. najpierw wklepywałam placem, później pędzlem, zwykłym, może nie odpowiedni pędzel też ma znaczenie, no nie wiem

      Usuń
  20. ps. bo zielony nie ma zakryć, a zgasić zaczerwienienia. :) ma wspomóc zadanie które później wykona podkład. :) polecam się nie zrażać. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mialam nigdy w posiadaniu zielonego korektora, ale mam zamiar kupic;)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja kiedyś używałam zielonej bazy, była ok, z korektorami nie miałam do czynienia:)

    OdpowiedzUsuń
  23. podsunęłam go mojemu H na jakieś syfki i teraz nie chce mi oddać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja mam naczynka jedynie w okolicach nosa- świetnie maskuje je krem do twarzy do cery wrażliwej z problemami naczynkowymi - wkrótce recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Na pewno bym się nie skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  26. Dawno nie czytałam tak kiepskiej recenzji :/

    OdpowiedzUsuń
  27. Ło jejku, faktycznie krycie masakryczne :/
    Klaudia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty