Bestsellery L'occitane - miniatury
Przyszedł
czas, aby wyrazić swoje mini zdanie, wręcz pierwsze wrażenia na temat mini produktów, kosmetyków bestsellerów L'occitane.
Oczywiście
pierwsze, co się rzuciło w oczy, oprócz maleńkich butelek to zapach. Nie można
przejść obok niego obojętnie.
W
pierwszej chwili zasięgłam po najmniejsze opakowanie, czyli malusią malinową
buteleczkę wody perfumowanej Pivione Flora.
O cudownym zapachu
kwiatowo-owocowym piwonii. Słodko świeżym zapachu, który przywołuje
wspomnienia, gdy rosną piwonie w koło domu. A razem z wiatrem rozprzestrzenia
się ich nuta. Ten zapach to mój ogród zamknięty w malutkiej buteleczce.
Zapach
jest cudowny, ale na chwilę i tak samo w opakowaniu. W ciągu dnia staje się
ciężki nie do zniesienia, głowa mnie pobolewa. Chyba wiecie jak pachnie piwonia
i jak jest bardzo słodka i „natarczywa”. I tak samo jest tutaj, zapach jest bardzo
realistyczny. Zbyt przesłodzone i mocne nuty.
Odnośnie
trwałości jest wysoka. Bo chciałam, aby ten zapach szybko się ulotnił, a był
cały czas ze mną. Co doprowadzało mnie do szału, ciągle go czułam, był na
ubraniach. Musiałam wszystko wyprać, bo nie podoba mi się to.
Zapach
to kwestia gustu i każdemu podoba się co innego. Jako bestseller widocznie tak
jest, ale ja jestem na nie. Choć kocham słodko-kwiatowe zapachy to ten nie
przypadł mi do gustu. Bardziej mnie męczy niż rozluźnia.
Jego
resztę wykorzystuję do odświeżania pomieszczeń, a co:P
To
chyba pierwszy raz tak rozpisałam się na temat zapachu, miało być krótko, ale
związane są z nim wspomnienia i dlatego....
Kolejnym
ruchem był żel o zapachu Verbeny. Świeży, cytrusowy zapach, która stawia na
nogi. Uwielbiam go. Zapach, zapachem, ale jak jego reszta? Otóż...
Żel jest bardzo
rzadki, słabo się pieni. Mimo małej ilości udało mi się go użyć 5 razy z czego zauważyłam,
że dobrze oczyszcza ciało. Zmywa brud i zanieczyszczenia.
Natomiast nie wiem
jak to jest z wysuszaniem/ nawilżaniem skóry, bo nic z tych rzeczy w ciągu
kilku razy nie stwierdziłam.
Ogólnie
żel jak żel, mógłby za te pieniądze(ok.60zł) lepiej się pienić i być bardziej
gesty. A tak jest słabo, bo tylko zapach go ratuje.
Podoba mi się także jego
opakowanie. Bo te miniaturowe pojemniczki znam też z ShinyBoxa i doskonale
wiem, że pod wodą łatwo się otwierają mokrymi dłoni. Po przez swoje właśnie
wyżłobienia. I nadają się, do tego, aby je użyć po raz kolejny np. przelać tam swój ulubiony żel, gdy planujemy podróż.
Dalej
jest mydło milk z masło shea. Dobrze się pieni, ładnie pachnie. Zmywa brud i
zanieczyszczenia. Delikatnie wysusza mi skórę dłoni. Ale zdecydowanie wolę mydło Verbeny, bo takie posiadam. Jakoś
lepiej podchodzi mi zapach niż ten mleczny. Dlatego na bestseller zamieniłabym
Verbene.
Na
koniec zostawiłam dwa swoje hity. Najlepszy okazał się krem masło karite do
rąk.
Najmniejsza pojemność, bo tylko 10ml, aż wstyd o tym pisać, ale warto, bo
krem jest niesamowity. Pokochałam go od jego pierwszej aplikacji.
Konsystencja
jest niesamowicie gęsta, jakaś taka twarda, wydaje się być tępa. A po nałożeniu
na dłonie jakby się rozpływała. Idealnie się rozprowadza, bardzo szybko
wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy, a przyjemnie dłonie, przykryte jakby
mięciutką kołderką. Serio po pierwszych nałożeniach już to czułam. Czyżby był
tak genialny? Co najlepsze krem nie klei się, ani nie lepi. Musiałam go chować,
bo raz spróbował mąż i też mu po pierwszej aplikacji podpasywał. Ale dobrze go
schowałam, aby sama używać. No cóż podzieliłabym się, bo mąż często korzysta z
moich kosmetyków, ale taką ilością nie ma jak.
I
zapomniałabym o najważniejszym czyli zapachu.
Jest wspaniały, masło shea, które nie jest mdłe, takie w sam raz.
Ubolewam,
że to tylko taka mała próbka. A pełnowymiarowy kosmetyk kosztuje aż ok.90zł. Kiedy
była okazja mogłam kupić, choć nie wiedziałam, że jest tak doskonały.
Został
mi jeszcze krem na noc Immortelle.
Jak się okazało jest to bardzo dobry produkt. Gęsty,
treściwy krem, o beżowym zabarwieniu. Ma taki spokojny jakby wiejski zapach,
trochę roślinny, jakby zbóż. Po nałożeniu go na twarz, dopiero po chwili
wchłania się, zostawia lekką powłokę. Na szczęście nie ma żadnej tłustej
warstwy. Krem nie lepi się, ani nie klei. Rano skóra jest miękka. Mam wrażenie,
że odzyskuje swoją witalność i plastyczność. Choć tego nie mogę tak na prawdę
stwierdzić na 100%.
Na
pewno dobrze nawilża i śmiało po takiej ilości kremu mogę to stwierdzić, gdyż
zazwyczaj moja skóra takie kremy wpija, a tutaj jest inaczej. Co trzeba
wsiąknie, a reszta zostaje i utrzymuje poziom. Zaskoczył mnie ten krem. Niby
mały pojemniczek, a wystarczył mi na kilkanaście dobrych aplikacji na noc.
Chętnie przygarnęłabym pełnowymiarowy produkt.
Podsumowując miniaturki okazały się strzałem w 10-tę. Co do niektórych nie dziwię się, że to bestsellery firmy. Jednym zdaniem bardzo dobre kosmetyki. Na pełnowymiarowe kosmetyki zdecydowałabym się na pewno na krem do rak, krem do twarzy na noc i żel Verbena, ale o wiele niższej cenie.
Takim
oto sposobem można spokojnie poznać kosmetyki decydując się na ich duże
pojemności. A nawet sprawdza się w czasie wyjazdu/podróży.
Zainteresowało Was coś szczególnie? A może znacie już te kosmetyki?
znam i uważam, że są za drogie
OdpowiedzUsuńdrogie to fakt
Usuńmi tylko mydełko okazało sie fajne..no i żel...perfumy na mnie calkiem nietrwałe- po godzinie zero śladu. ale krem do twarzy to już wogole- strasznie ciężki i wysyp niespodzianek:)
OdpowiedzUsuńa mi własnie mydło nie bardzo przypadło;/
Usuńkrem owszem treściwy, ale u mnie obyło się bez wysypu niespodzianek, a bałam się o to
zainteresował mnie ten krem do rąk ;)
OdpowiedzUsuńTestowałam ich krem do rąk i nie byłam nim zachwycona. Jak na tak wysoką cenę nawilżał tylko przeciętnie :/
OdpowiedzUsuńu mnie nawilżał idealnie, choć tak krótko go miałam, to po powrocie do zwykłych kremów odczułam jego brak. Skóra dłoni zupełnie pozytywnie na niego reagowała
UsuńJa byłam bardzo zawiedziona , że po takim oczekiwaniu dostałyśmy próbki.. :( Mimo to spodoba mi się krem do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na konkurs- rosyjskie kosmetyki do wygrania :)
no niestety też spodziewałam się pełnowymiarowych kosmetyków
UsuńZdecydowanie wpadł mi w oko kremik, jednak po akcji jaką zgotowała firma, troszeczkę straciłam ochotę na poznawanie marki :)
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawił ten krem do rąk, chociaż swój ideał już znalazłam :)Ten krem na noc też może być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńmuszę jeszcze to mydełko i żel w końcu przetestować ;)
OdpowiedzUsuńchcę powąchać werbenę :)) /E
OdpowiedzUsuńdla mnie zapach tego kremu jest średni, nie przypadł mi do gustu, za to zapach żelu jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńciekawe produkty :))
OdpowiedzUsuńZnamy, znamy:-)
OdpowiedzUsuńMi do tej pory przypadło do gustu tylko mydełko. Ale kremu do twarzy jeszcze nie otwierałam.
OdpowiedzUsuńja z tego wszystkiego mam ochotę tylko na krem do rak :)
OdpowiedzUsuńZapach żelu jest piękny, szkoda, że cena taka wysoka, nigdy nie dałabym tyle za żel :)
OdpowiedzUsuńJakie cudowne różności:)
OdpowiedzUsuńFajne:D Zazdroszczę posiadania takich miniaturek^^
Mi żaden z tych produktów nie przypadł do gustu i jeśli to są ich bestsellery to nie zamierzam nawet zbliżać się do ich sklepu.
OdpowiedzUsuńten krem mnie kusi żeby używac go nieco dłużej. Puki co nie jestem w 100% zdecydowana czy go kupić ale za jakieś 5 minut podejmę decyzję, która niestety obciazy moją kieszeń :)
OdpowiedzUsuńciekawe produkty, mam krem do rąk nie jest zły
OdpowiedzUsuńmam kwiatowy krem do rąk i nie bardzo mnie zachwyca ;/
OdpowiedzUsuńMasz racie ten żel ma śliczny zapach.
OdpowiedzUsuńMi najbardziej nie podszedł ten żel do ciała ale tylko z powodu zapachu. Mój jest dość gęsty i bardzo dobrze się pieni :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że chociaż krem nie był pełnowymiarowy!
OdpowiedzUsuńśliczny ten post, aż miło takie czytać...
OdpowiedzUsuńJa zachwycam się kremem do twarzy. Co prawda jest dla trochę dojrzalszej cery niz moja, ale postanowiłam go na sobie wypróbować. Teraz stosuję go okazyjnie w noc poprzedzającą jakies ważne dla mnie dni. Jako drugiego ulubieńca wybrałabym zapach.
OdpowiedzUsuńja polubilam te miniaturki, najmocniej krem do rak i ten na noc :)
OdpowiedzUsuńJa na całe szczęście nie mam nic z L'Occitane :) Po ostatnich cyrkach ze współpracą, na pewno nie skusze się na żaden kosmetyk tej firmy :) Cieszę się ,że krem do rąk się u Cb sprawdził :) Szkoda ,że to tylko taka miniaturka :((
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
świetna prezentacja - to przedemną jeszcze :) dziekuje za miły komentarzyk :*
OdpowiedzUsuńGdyby nie ich cena wszystko było by ok ;)
OdpowiedzUsuńJa na pewno kupię krem do rąk i mydełko. Woda jest na mnie strasznie nietrwała, krem do twarzy odpadł przez zapach i silikon w składzie, a żel to zwykły żel tylko ma ładny zapach.
OdpowiedzUsuńu mnie perfumy wcale nie są trwałe... już po niecałej godzinie nic nie czuć
OdpowiedzUsuńKrem na noc okazał się idealny jak dla mnie, tylko szkoda, że jest taki drogi. A produkty z masłem Shea są moimi ulubiencami już od dawna :)
OdpowiedzUsuńprodukty dosyć dobre ale cena nie dla mnie , ja balansuje w przedziale polskich produktów które są równie skuteczne
OdpowiedzUsuńmusze wyprbowac krem do rak..
OdpowiedzUsuń