Marion, odżywka stylizująca w piance
Odżywka
w formie pianki z pompką, bez spłukiwania. Pompka lekko chodzi, bez zacinania się.
Nie
przepadam za odżywkami bez spłukiwania i w ogóle takich nie używam. Dlatego tak
zwlekałam z jej recenzją.
Aż
pewnego dnia musiałam szybko wyjść, a moje włosy były lekko oklapnięte. Nie
miałam czasu ich umyć, tym bardziej, że jest zima i nie polecam z pół mokrą
głową wybiegać na dwór, choć wcześniej i tak je susze suszarką. Nie posiadam
nawet sypkich szamponów, aby poratować się w takiej sytuacji.
I
wtedy spróbowałam odżywki w piance w celu właśnie poprawy stanu włosów. Nie
wiem co wtedy myślałam, ale musiałam coś szybko wymyślić.
Wystarczyło
jedno nacieknięcie pompki z pianką do włosów, rozsmarowałam ją w dłoniach i nałożyłam na włosy.
Nałożyłam ją nie tak jak producent zaleca, aby rozczesać grzebieniem na mokrych
włosach, tyko odwrotnie na suchych i tak wtarte jak nakłada się zwykłe pianki
do stylizacji włosów.
Ku
mojemu zdziwieniu ukazał się całkiem fajny efekt. Włosy zyskały jakby
objętości. Ułożyły się pod kształtem szczotki wygładzającej. Nie wiem skąd mi
taki pomysł strzelił do głowy, ale jak widać się udał.
Robiłam
tak często, nawet na włosach „dwudniowych”, nie wprost mytych. I cały czas był
taki sam efekt. Podoba mi się takie jej użycie. Bo nie obciąża włosów, ani ich
nie puszy czy elektryzuje, nawet temu zapobiega. Ani tym bardziej nie skleja
ich. A o przetłuszczeniu możecie zapomnieć, bo jak widać nawet na tłustych
potrafi zamaskować to, nie dając matu.
Dodatkowo
w tym wszystkim podoba mi się zapach, który bardzo długo zostaje na włosach. A
co najlepsze zagłusza brzydki zapach np. po smażeniu kotletów hehe:D śmieszne,
ale moje włosy wszystko wchłaniają. A jak smażę to niestety ten brzydki zapach
zostaje na mnie i na włosach. A oczywiście później muszę wyjść po dziecko do
szkoły i czuję go na sobie. Ciuchy zmienię, a włosy niestety nie i po nałożeniu
tej odżywki brzydki zapach znika. Nie piszę, że to odżywka cudo, ale znalazłam
dla niej swoje zastosowanie. I stała się moim ulubieńcem. Nie miałam nigdy
odżywki w formie pianki, i pewnie sama nie zdecydowałabym się na zakup. I to
błąd.
Nie
daje mi jakiś tam efektów odżywienia, nie ma też dużego blasku czy coś w tym
stylu jak po innych odżywkach. Ale jednak uelastycznia włosy, nadając im
lekkiej objętości. A także daje sobie radę nawet na sucho z niesfornymi
włosami. Bardziej je dyscyplinuje. Jest jakby takim dodatkiem w pielęgnacji
ich. Ale nie samą pielęgnacją, od której wymagamy więcej.
Cena:
ok.10zł/100ml
Co
myślicie o takim używaniu?
Mam tą piankę, robiłam do niej wiele podejść, jednak nie wzbudziła mojej sympatii. Na każdych włosach może przyjąć inny efekt. Ale wypróbować warto, ponieważ cena nie jest zbyt wygórowana.
OdpowiedzUsuńtej odżywki jeszcze nie miałam;) ale ciężko znaleźć kosmetyki marion...
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia co do tej odżywki
OdpowiedzUsuńMysle, ze Twoja recenzja rozbawila mnie do lez:) uzywasz czasem slow uzytych w kontekstach, ktorych wczesniej nie slyszalam, dlatego tak lubie tu zagladac:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że są emocje śmiech i łzy:)
UsuńNie znam jej..
OdpowiedzUsuńno w sumie mi się spodobało to co napisałaś, może wypróbuje kiedyś :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie ta pianka może kiedyś się skusze na nią :)
OdpowiedzUsuńNie polecam fioletowej pianki-odzywki Schwarzkopf - u mnie tylko przetłuszcza i skleja włosy :(
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć:)
Usuńnie słyszałam nigdy o odżywce w piance :) ale chyba nie można od niej oczekiwać odżywienia
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie, chyba spróbuję. Może coś fajnego z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńDo mnie też wszystkie obiadowe zapachy się "przyklejają"...
u mnie najbardziej smażone;/
Usuńciekawy produkt
OdpowiedzUsuńNie miałam jej, pianek jako takich nie stosuję, ale ta odżywka wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCzyli perfumki dla włosów - całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię odżywki bez spłukiwania ;) Mam dwie ulubione z mariona jest to odżywka termoochrona i prostująca. Obie pięknie pachną i długo utrzymują się na włosach ;)
OdpowiedzUsuńnie używałam i raczej nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńpotrzeba matką wynalazku ;) jak widziałam miniaturkę, to spodziewałam się pianki do stylizacji. A tu proszę.
OdpowiedzUsuńMarion ma jedną fajną cechę- jest dostatecznie tani, żeby nie płakać nad błędem. Więc może się skuszę :))
Nie miałam tej odżywki a wydaje się ciekawa, miałam natomiast spray prostujący z tej serii;)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie zaciekawiłaś tą pianką :) Jak widać ma też inne zastosowanie i to mnie bardzo cieszy :)
OdpowiedzUsuńna pewno prezentuje sie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńmam trochę sceptyczne podejście do marki marion. Może jeszcze nie trafiłam na odpowiedni kosmetyk?
OdpowiedzUsuńja rzadko stylizuję włosy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki do włosów tej firmy, ale nie miałam okazji przetestować odżywki stylizującej w piance ;) Mam płyn utrwalający fryzurę MARION, który pachnie cudownie ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
mnie ta pianka nie zachwyca...
OdpowiedzUsuńjak idę na kebaba to zawsze moje włosy tez przesiąkają tym zapachem haha
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie. Muszę jej poszukać w okolicznych drogeriach :)
OdpowiedzUsuńCzyli działa troszkę jak zwykła pianka.
OdpowiedzUsuńFajna odżywka :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńJa już nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam jakąkolwiek piankę do włosów...
OdpowiedzUsuń