Mleczko do demakijażu Galanea Laboratories.
Witajcie
O demakijażu twarzy nie raz już pisałam, lubię używać różne
preparaty do oczyszczania, a najwięcej to mam mleczek.
Jedne mi służą drugie mniej.
Za punkty z apteki jak pamiętacie wymieniłam podkład Pharmaceris
i Mleczko do demakijażu Galanea Laboratories.
O którym właśnie będzie dziś mowa
Pomyślałam, że to kosmetyk apteczny, to na pewno dobry, do skóry wrażliwej,
kojące i nawilżające. I na dodatek hypoalergiczne.
Pierwsza próba i ostatnia!
Skóra wokół oczu i oczy zaczęły mnie tak piec, jakby się skóra mi paliła,
myślałam, że zwariuję,
Szybko przemyłam wodą twarz, a później zmyłam innym preparatem.
Makijaż był naprawdę lekki, bo tylko podkład i tusz. A już się nie sprawdziło,
a na dodatek chciało mi spalić twarz
Produkt z Apteki! Wyobrażacie sobie to! Koszmar! Nigdy więcej
Na waciku było lekko widać, że oczyszcza, więc do końca się nie sprawdza.
Za kilka dni postanowiłam, że na jednym razie nie przestanę i spróbuję,
niestety cała seria zdarzeń się powtórzyła.
Naprawdę można się zawieść. Szkoda mi tylko tych punktów, bo jakbym wiedziała, przeczytała gdzieś opinie to może bym się nie zdecydowała.
A tak ślepo uwierzyłam w apteczne kosmetyki. Nigdy więcej....o nie...
A producent zapewnia, że jest to delikatne mleczko!
O kosmetyku mogę jeszcze dodać:
- pojemne opakowanie 200ml
- konsystencja jest za wodnista, lejąca się ale jest taka mleczno- świecąca.
- zapach ma przyjemny, coś jak kosmetyki dla dzieci, ale za bardzo perfumowany
- zawiera masło shea
- cena:ok.12zł
lubię mleczka, ale o wiele lepiej sprawuje się
mleczko Garniera, która uwielbiam
i tak nie piecze mnie jak to
nie wiem czym jest to spowodowane!
niestety nie polecam
Ja już dawno nie stosowałam żadnych mleczek do twarzy, szkoda, że się nie sprawdziło ;|
OdpowiedzUsuńMalowałam przed świętami włoski na czekoladowy brąz . Niestety znow wyszły czarne więc postanowiłam jakoś zmyć ten kolor i nałozyłam naftę na całą noc . Po umyciu okazało się że kolor zszedł mi tylko do połowy :( I nie wiem co teraz robić . Studniówka już niebawem i ratuje się jak tylk mogę , dlatego może rozjaśniacz coś pomoże , ale i tak malowanie mnie nie ominie : (
OdpowiedzUsuńmnie niestety wszystkie mleczka podrażniają, zresztą tak samo jak płyny dwufazowe. ocm jest moim kwc
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mleczka to używam zazwyczaj z Ziaji albo z biedry BeBeauty..
OdpowiedzUsuńA potworne szczypanie oczu spowodował u mnie płyn micelarny z Delii.
ja mleczek nie używam, wole płyny micelarne, ale szkoda że taką krzywdę Ci zrobił :(
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słysze o takim mleczku ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na wymiankę! ^^
Ja nie słyszałam o tej firmie, szkoda, że się nie sprawdzilo :)
OdpowiedzUsuńWidziałam to mleczko w katalogu i też mnie kusiło aby go dorzucić, ale z reguły po mleczkach mam "mgłę w oczach"...
OdpowiedzUsuńosobiście nie lubię mleczek i nie używam :)
OdpowiedzUsuńA to świństwo!
OdpowiedzUsuńJa lubię mleczka, ostatnio skończyłam Clenic, które było bardzo delikatne.
OdpowiedzUsuńJa też nacięłam się na kosmetykach aptecznych. Żel z La Roche Posay zrobił mi krzywdę... Nie zawsze to co z apteki i dla skóry wrażliwej, nadaje się dla nas...
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana: http://karminoweusta.blogspot.com/2012/01/moje-ostatnie-owy.html
Szkoda, że tak zadziałało.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię mleczek do demakijażu. Zdecydowanie wolę toniki czy płyny micelarne.
OdpowiedzUsuńto nieźle, że apteka oferuje takie kosmetyki... Kurde krzywde sobie można zrobić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodałam cie do obserwowanych io bardzo liczę na to samo. Poprzedniego bloga skasowałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnie zabardzo lubie mleczka a to brzmi jak masakra
OdpowiedzUsuńJa do demakijażu oczu używam dwufazówek lub płynów micelarnych. Mleczko tylko do twarzy, bo inaczej mnie oczy pieką i mgliście widzę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo te punkty mogły iść na jakiś inny, lepszy kosmetyk.
Oj ja już dawno nie zakupowałam mleczek, 100% razy wolę płyny micelarne.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za mleczkami, bo mam wrażenie, że nie do końca dobrze oczyszczają twarz, no i często pieką mnie w oczy, z żelami rzadko mi się to zdarza.
OdpowiedzUsuńHej! regularnie podczytuję Twój blog,ale dzisiaj pierwszy raz zdecydowałam się na pozostawienie komentarza :) Co do tego mleczka, mam podobne odczucia. Jest beznadziejny, wyrzuciłam go po jednym zastosowaniu.
OdpowiedzUsuńod mleczek wolę micele.
OdpowiedzUsuńZeby kosmetyk apteczny tak podrażniał ;| o masakrA
OdpowiedzUsuńniestety nie każdy kosmetyk do nas pasuje, współczuję pieczenia często też tak kiedyś miałam ;/
OdpowiedzUsuńOdkąd wprowadzono na rynek płyny miceralne nigdy więcej mleczka nie kupię. Nieważne jak bardzo zapewnia producent, moje oczy i tak zawsze kiepsko kończą po spotkaniu z mleczkiem :/
OdpowiedzUsuńkażda cera reaguje indywidualnie na różne kosmetyki
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie odpowiada Ci to mleczka, zwłaszcza, ze pkt mogłaś wymienić na coś innego:/
Też lubię mleczko garniera to mleczko pierwszy raz widzę:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam kosmetyków tej marki. echh trzeba uważać z nowinkami, lepiej poszperać najpierw w internecie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mleczka, nie przepadam za płynami micelarnymi. Dobrze wiedziec, że to tak działa, bo też się nad nim zastanawiałam!!!
OdpowiedzUsuń